Trzy pierwsze kroki do prawdziwej demokracji

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Artykuł 4 Konstytucji RP mówi: Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. Niestety to pusta deklaracja. W dalszej części naszej „umowy społecznej” zapisano bowiem: Waszą władzę zwierzchnią „póki co”, ograniczamy wyłącznie do prawa uczestniczenia raz na cztery lata w powszechnym sondażu popularności „waszych przedstawicieli”. OK, my obywatele mamy komfortową sytuację, nie musimy zajmować się skomplikowanymi sprawami publicznymi. Polityka to dla nas wyłącznie kibicowanie politycznym igrzyskom.  Możemy skupić się wyłącznie na swoich sprawach osobistych. Niestety, to rozwiązanie ma poważną wadę wrodzoną. Zgodnie z prawdą zawartą w powiedzeniu: „ Bliższa koszula ciału niż sukmana”, dla naszych przedstawicieli ważniejsze są ich osobiste i grupowe interesy niż tzw. „dobro wspólne”.
W efekcie stosowania od ponad 200 lat systemu rządów przedstawicieli dług publiczny w USA osiągnął rekordowo wysoki poziom. W przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosi aktualnie ponad 51 tys. dolarów. Dzięki temu, że w Polsce przedstawiciele sprawują władze zaledwie od 20 lat nasz dług publiczny jest mniejszy. Wynosi obecnie 1 023 200 mln zł co daje ok. 26 800 zł na jednego obywatela tj. tylko/aż 8380 $. 1)
Jeśli nie chcemy skończyć jak Grecja to musimy jak najszybciej zmienić naszą umowę społeczną. Wziąć nasze sprawy w swoje ręce i wykreślić z niej wszystkie zapisy ograniczające sprawowanie przez nas władzy zwierzchniej.

Szwajcarzy udowodnili, że ich demokracja jest, jak to określił W. Churchill, „najgorszy ustrój polityczny ale dotychczas nie wymyślono jeszcze lepszego”. Mimo to nie ma w naszej globalnej wiosce naśladowców. Trzy istotne powody stanowią skuteczną blokadę „rządów ludu”:
• Od zarania swoich dziejów zawsze mieliśmy swojego „alfa”. Mamy w genach zakodowaną mentalność „podwładnego” a nie „obywatela suwerena”.  Nie widzimy potrzeby sprawowania władzy zwierzchniej. Trudno to zmienić.
• „Dyktatury większości” panicznie obawiają się wszelkie mniejszości a szczególnie mniejszość ludzi wyjątkowo zamożnych. Mają oni możliwości skutecznego blokowania wszelkich dążeń ludu do władzy i skutecznie to robią.
• Śmiertelnymi wrogami demokracji bezpośredniej są politycy. Zastosowanie DB degraduje ich bowiem z pozycji „panów i władców” do roli „usługodawców”. Bez ich częściowej akceptacji oraz potężnej presji społecznej  nie ma szans zmienić DP na DB.

Zastąpienie „władzy przedstawicieli”  „władzą obywateli” to zadanie wyjątkowe. Priorytetową sprawą zmiany systemu politycznego jest przekonanie  większości, że taka zmiana jest dla nich niezbędna i bezpieczna. Nie ma szans nauczyć i przekonać większości obywateli do idei DB w ogólnodostępnych mediach. Są one w rękach przeciwników DB.  Szansą na zainteresowanie oraz przekonanie do jej zalet obywateli jest jedynie stworzenie warunków praktycznej nauki obywateli DB. Taką naukę trzeba rozpocząć w małych ojczyznach. Tą drogą nauczyli się jej Szwajcarzy.

Krok 1. Nowelizacja ustawy o referendum lokalnym
polegająca na tym, że w sytuacji gdy:
• nie ma zgody pomiędzy organem wykonawczym gminy (wójtem, burmistrzem, prezydentem) a ustawodawczym tj radą gminy
• lub jeśli decyzja rady gminy ma poparcie niewielkiej większości a minimum 30% radnych opozycji ma konkurencyjny projekt
to sędzią rozstrzygającym które rozwiązanie przyjąć jest suweren tj. mieszkańcy. Organizowane jest lokalne referendum którego wynik  jest wiążący niezależnie od frekwencji. http://www.demokracjabezposrednia.pl/node/1442

Potrzebę takiej nowelizacji łatwo uzasadnić. Dlaczego wszystkie decyzje nas dotyczące ma przez całą kadencje podejmować „grupa trzymająca władzę”, mająca niewielką przewagę liczebną i silnego przywódcę trzymającego twardą ręką dyscyplinę głosowania? Grupa minimum  30% naszych przedstawicieli może mieć interesujące kontr propozycje rozwiązania naszych problemów. Dlaczego my obywatele nie możemy się nad tym zastanowić i podjąć decyzję który projekt przyjąć do realizacji? My obywatele będziemy ponosić konsekwencje tej decyzji.

Krok 2. Nowelizacja  ustawy o referendum powszechnym
analogiczna jak ta o zasięgu lokalnym. (Krok 1)
Jeśli w parlamencie lub zgromadzeniu narodowym w głosowaniu nad jakimś projektem ustawy większość uzyskuje niewielką (np. 20%) przewagę nad opozycją wetującą ten projekt to powinna mieć ona prawo swoje NIE poddać do rozstrzygnięcia obywatelom.  Takie prawo opozycji doprowadziło w Szwajcarii 50 lat temu do zawiązania przez 4 największe ugrupowania polityczne bardzo wielkiej koalicji zwanej „magiczną formułą”. Koalicja ta obowiązuje do dzisiaj.  Nie ma co 4 lata zmiany rządu.  Politycy największych ugrupowań politycznych wspólnie poszukują kompromisowych rozwiązań. Potrafią również podejmować niepopularne i długofalowe inwestycje bo nie grozi im to porażką w najbliższych wyborach. 

Taką nowelizację mogą zaakceptować politycy niezależni i opozycji. Daje im realne szansę na przeprowadzenie swoich konstruktywnych projektów politycznych.

Krok 3. Przygotować projekt nowelizacji prawa i wprowadzić w życie projekt regulujący powołanie organu państwowego dla weryfikacji obywatelskich inicjatyw ustawodawczych.
Demokracja bezpośrednia oznacza, że większość obywateli, określana przez niektórych polityków pejoratywnie „ciemnym ludem”, ma realne prawo weta wszelkich decyzji swoich przedstawicieli oraz ustawowej i konstytucyjnej inicjatywy obywatelskiej. Wszelkie mniejszości obawiają się takiej „dyktatury większości”. Boją się, że obywatele nie są wystarczająco „dorośli”, że w swoich decyzjach będą kierować się egoizmem i będą narzucać swoje rozwiązania nie licząc się z interesami mniejszości. Ich decyzje nie będą rozsądne lecz roszczeniowe krótkowzroczne. Jeśli nie będą miały pewnej gwarancji, że nic złego im nie grozi od strony „ludu” nigdy DB nie zaakceptują.  Szczególnie muszą mieć taką gwarancję mniejszości „bogaczy” oraz wyznaniowe.

Problem gwarancji ochrony bezpieczeństwa mniejszości w warunkach władzy większości to podstawowa słabość demokracji bezpośredniej. Z tym problemem borykają się również pionierzy DB Helweci. Jeśli chcemy mieć w naszym kraju rządy ludu to musimy na wstępie „na kamiennych tablicach” wykuć wykaz wyjątków, których nie wolno poddawać głosowaniu. 

********************

Nasi przedstawiciele zapewniają nam nadmiar igrzysk. Budują stadiony, skaczą sobie do oczu, ale nie potrafią zagwarantować „jutro” chleba - wręcz przeciwnie.
Wielu z nas to się nie podoba. Mamy najrozmaitsze propozycje naprawy. Propozycja wprowadzenia DB jest wyjątkowa bo jest sprawdzona w praktyce i prowadzi do dobrobytu. Problem w tym, że zastosowanie jej jest wyjątkowo trudnym zadaniem. By tego dokonać potrzebna jest presja 10 milionowej Solidarności 2. Organizację takiej „Solidarności” rozpocznijmy od najłatwiejszego 1 kroku. Do zbierania poparcia obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej wykorzystajmy  WWW.SIEC118.PL

1) Zdaniem prof. Janusza Jabłonowskiego z departamentu statystyki NBP deklarowane zadłużenie jest, dla nadrzędnego interesu ludzi władzy, poprzez prowadzenie kreatywnej księgowości zdecydowanie zaniżone. Fatyczny dług jest trzykrotnie większy od deklarowanego i wynosi ponad 3 BIOLIONYzłotych. Tak, tak 3 BILIONY !! . Daje to więcej niż 220 % PKB. Informację można nazwać szokiem. Nikt oficjalnie jej ani nie zanegował ani nikt nie podważa wyliczeń. http://amerbroker.pl/?go=content&action=show&id=350