Wybory Prezydenta RP – czy to igrzysko jest nam potrzebne?

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

 

Prezydenci w krajach deklarujących się jako demokratyczne mają różny zakres obowiązków. Od władzy absolutnej np. na Białorusi po czysto symboliczną np. w Szwajcarii. W naszej Konstytucji mamy zapisane rozwiązanie pośrednie. Poza „reprezentacyjnym  królowaniem” do obowiązków Prezydenta RP należy kontrola zgromadzenia narodowego z prawem veta jego decyzji oraz kontrola/współuczestnictwo w decyzjach ministrów spraw zagranicznych i obrony narodowej. Te dodatkowe uprawnienia prezydenta są niepotrzebne albo szkodliwe.

Prezydent powinien być wyłącznie reprezentacyjnym „królem”

Gdy prezydent wywodzi się z partii rządzącej to oczywiście nie będzie swoim zwolennikom/kolegom w zgromadzeniu i rządowi przeszkadzał. Jeśli będzie miał jakieś uwagi czy zastrzeżenia to powiadomi ich o tym w zaciszu swojego gabinetu. Jego prawo do współrządzenia jest niepotrzebne, bo niezależnie czy ma takie prawo/obowiązek to i tak to zrobi.

Jeśli natomiast będzie wywodził się z opozycji to będzie dbał o interesy opozycji i w rządzeniu nie będzie pomagał – wręcz przeciwnie. Takie „współrządzenie”  jest szkodliwe. Jak to wygląda w praktyce to mamy przyjemność obserwować to na co dzień przez ostatnie dwa lata.  Koabitacja Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem daje nam permanentne i kosztowne igrzyska polityczne. Wzajemnie sobie „udowadniają” który z nich jest ważniejszy. Prezydent robi wszystko by wykazać jaki ten rząd jest nieudolny i nieuczciwy i wykorzystuje wszystkie możliwości blokowania jego poczynań. Rząd zamiast zajmować się rozwiązywaniem naszych problemów zajmuje się odpieraniem ataków prezydenta z opozycji. Przy okazji daje partii rządzącej przekonywujące  wytłumaczenie dlaczego nie zrealizuje swoich deklaracji przedwyborczych. Bo  prezydent nas blokuje.

Królowa Elżbieta II jest ponad 5 razy „tańsza” od Prezydent RP !

Niezależnie od strat wynikających z nieefektywnego rządzenia w państwie  gdy dwu rządzi to wybory prezydenta oraz  utrzymanie jego gabinetu (doradców, ministrów, ochraniarzy, etc.) jest kosztowne.

Wybory Prezydenta RP w 2005 roku (dwie tury) kosztowały PKW 120 mln. zł.,   nie licząc kosztów przedwyborczej prezentacji i reklamy kandydatów które teoretycznie są pokrywane z funduszy sztabów wyborczych. Są one niemałe i mogłyby być wykorzystane na bardziej zbożne cele.  Roczny budżet Pałacu Prezydenta RP wynosi 160 mln. zł. Łącznie „przyjemność” posiadania głowy państwa kosztuje nas zatem 184 mln. zł/rok. Dla porównania we Wielkiej Brytanii budżet płaci Królowej za jej „pracę” 7,9 mln. GBR/ rok tj. ok. 35,23 mln. zł/rok – ponad 5 razy mniej!  

Czy nas na to stać? Czy „efekty pracy” Prezydenta RP uzasadniają taki wydatek? Czy rodzina obciążona długami, której brakuje pieniędzy na podstawowe wydatki, może sobie pozwolić na luksus zatrudniania ekstra króla?

Najrozsądniej sprawę „głowy państwa” rozwiązali Szwajcarzy

Szwajcarzy są prymusem we wszystkich dziedzinach. Racjonalnie mają rozwiązane/rozwiązują wszystkie sprawy publiczne a w tym sprawę „głowy państwa”. Podstawową cechą ich demokracji odróżniającą ją od naszej przedstawicielskiej jest to, że odciążyli swoich przedstawicieli od wzajemnej kontroli. Dla ich przedstawicieli wojny na górze nie są dobrym sposobem zdobywania popularności. Są źle widziane przez wyborców. Stwierdzili jednoznacznie:

Macie zgodnie współpracować w poszukiwaniu racjonalnych rozwiązań naszych wspólnych problemów. Wasze propozycje będziemy oceniać osobiście i BEZPOŚREDNIO. Przekonajcie nas, że Wasz projekt jest dla najlepszy. Jeśli nam się nie spodobają to go odrzycimy. Żadna” głowa państwa” z prawem weta jest nam niepotrzebna.

Działa to równie dobrze jak szwajcarskie zegarki. Ich rząd ( Rada Związkowa) składa się z 7 członków (ministrów) pochodzących z różnych kantonów, trzech podstawowych wspólnot językowych ( niemiecka, francuska, retoromańska) oraz wszystkich które w wyborach otrzymały przynajmniej 10 % głosów) partii politycznych (4). Tak więc rząd tworzony jest w drodze porozumienia, a nie walki konkurencyjnej. Każdy z radców (ministrów) samodzielnie kieruje powierzonym sobie resortem. Zgromadzenie Związkowe rotacyjnie nadaje jednemu z ministrów rotacyjnie na okres jednego roku  godność Przewodniczącego Rady Związkowej (Premiera) a innemu jego vice. Mają oni a również tytuł Prezydenta i vice Konfederacji Szwajcarskiej. Za pełnienie dodatkowych funkcji reprezentacyjnych Premier/Prezydent  i jego zastępca otrzymują dodatkowo po 30 000 CHF/rok.

Łącznie urząd Prezydenta kosztuje Szwajcarów 440 tys. CHF/rok  tj. ok. 1 170 400 zł/rok !!!!

********************

Jeśli nie chcemy jutro „Grecji” nie możemy fundować sobie kosztownych igrzysk. Powinniśmy wziąć przykład z Szwajcarii. Niestety nie można skakać do głębokiej wody gdy nie umie się pływać. Prawdziwej demokracji trzeba się nauczyć od podstaw. Lud musi się wykazać, że dojrzał do samodzielności.

Grupa „naiwnych idealistów” zawiązała stowarzyszenie WIĘCEJ DEMOKRACJI by przedyskutować i wypracować  program nauki rodaków prawdziwej demokracji i następnie wymusić jej jak najszybsze wdrożenie w naszej ojczyźnie. Dołącz do nas.

Odpowiedzi

Sposób wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.

Skandal!

Jeśli to prawda - te wydatki, to mamy prawdziwy skandal i powinna powstać kolejna komisja sejmowa. Od lat kandydaci obiecują obniżenie kosztów prezydencji w Polsce. Niestety, to czcze obietnice! Może powinno być jak w USA - jeden szef, mniejsza o nazwę - może być prezydent.
Dobry artykuł i powinien być rozpropagowany - należy jednak poprawić literówki i interpunkcję.

Manipulacja

Poproszę o źródła tych wyliczeń bo wydają się one WYSSANE Z PALCA. Na zdrowy rozum bez chęci wzbudzenia sensacji u części społeczeństwa która samodzielnie nie myśli a której myślenie wyręczają RZETELNE informacje w TVN, blogach i takich stronach gdzie taki wykres można zrobić w 2 minuty, nie jest możliwa taka różnica z Królową WB. Albo jedne dane są zaniżone albo drugie zawyżone. W 10 sekund znalazlem na necie takei dane: "W 2008 r. monarchia kosztowała Brytyjczyków 183 mln funtów, z czego lwią część stanowiły koszty ochrony i bezpieczeństwa (100 mln funtów), pałace (15 mln funtów) i zagraniczne podróże (6,2 mln funtów). Oznacza to, że statystyczny Brytyjczyk płaci nań trzy funty rocznie, czyli pięć razy więcej niż powtarzane w publikacjach o monarchii 66 pensów."

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Wydatki budżetu WB na utrzymanie dworu królewskiego

7.9 mln funtów /rok wziąłem z http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/elzbieta-ii-chce-podwyzki_100910.html Wielkość dodatku za sprawowanie funkcji Prezydenta i jego zastępcy w Konfederacji Szwajcarii wziąłem z http://de.wikipedia.org/wiki/Bundesrat_(Schweiz)

"Entschädigung [Bearbeiten]
Ein Schweizer Bundesrat erhält einen jährlichen Lohn von brutto ca. 440'000 Franken, sowie jährliche (nicht steuerpflichtige) Repräsentationszulagen von 30'000 Franken. Überdies haben die Mitglieder der Landesregierung Anspruch auf zwei Dienstfahrzeuge, sowie einen Chauffeur. Bei Zeitdruck kann für grössere oder kleinere Dienstreisen ein Hubschrauber oder Jet der Luftwaffe beansprucht werden. Nach der Tätigkeit als Bundesrat erhält der ehemalige Magistrat eine jährliche Pension von 220'000 Franken, falls eine allfällige berufliche Tätigkeit nicht mehr als 220'000 Franken beträgt."

Z. Gromada

Portret użytkownika JSuski

Powinniśmy się uczyć od Szwajcarii

Z opisu na Wikipedii wynika, że Bundesrat to równorzędny członek rządu. W Szwajcarii nie ma jednoosobowej głowy państwa jak to jest w tzw. demokracjach jakie znamy.
Bundesrat składa się z 7 osób i jako grupa tworzą głowę państwa.
Podane wynagrodzenie odnosi się do jednego członka.
Zatem to porównanie nie jest trafne, bo powinniśmy porównać wynagrodzenie tych 7 osób tworzących rząd i prezydenta Szwajcarii z wynagrodzeniem rządu i prezydentury w RP i GB.
Porównanie w tym nowym układzie byłoby jeszcze bardziej dewastujące dla RP i GB.

"Es handelt sich um eine sogenannte Kollegialbehörde...Diese setzt sich aus sieben völlig gleichberechtigten...Mitgliedern zusammen. Der Bundesrat «als Ganzes» (und nicht der Bundespräsident) ist zugleich nicht nur Regierungsgremium, sondern faktisch auch das Staatsoberhaupt der Schweiz"

Pozdrawiam

Portret użytkownika jordan

Dokładna pensja szwajcarskiego prezydenta

Jeśli chodzi o zarobki Prezydenta Szwajcarii, to tutaj wklejam odpowiedź jaką dostałem z Kancelarii Rządu Szwjacarskiego:

Zarobek brutto prezydenta CH to w CHF: 440tys (nieopodatkowane) + 30 tys (opodatkowane) + 12tys = 482 tys CHF rocznie brutto. W linku wszelkie szczegóły wydatków rządowych.

Unsere Antwort: http://www.efv.admin.ch/f/themen/finanzberichterstattung/staatsrechnung.php [http://www.efv.admin.ch/f/themen/finanzberichterstattung/staatsrechnung.php]
Voici un link renvoyant aux informations sur le Compte d'Etat (Staatsrechnung).
- Le revenu brut annuel d‘un conseiller fédéral est de 440'000 frs par année (est indexé). A ceci s’ajoute un forfait pour les frais (30‘000 frs / an, n’est pas indexé). Le président de la Confédération reçoit en outre une indemnité de 12'000 frs.
La base légale est la Loi fédérale du 6.10.89 concernant les traitements et la prévoyance professionnelle des magistrats.
Avec nos salutations les meilleures.

Freundliche Grüsse

Bundeskanzlei
Bundeshaus West
3003 Bern
Telefon: 031 322 21 11
Fax: 031 322 36 41
Internet: http://www.bk.admin.ch
 

http://www.royal.gov.uk/Lates

http://www.royal.gov.uk/LatestNewsandDiary/Pressreleases/2008/ROYALPUBLI...
Rządowa strona na której można przeczytać raporty z wydatków na królową. Na tej stronie którą można uznać za oficjalna wyliczono że każdy placi na królową 66 pensów czyli ponad 40 milionów funtów więc ni jak się to ma do Pana 7.9mln a w poprzednim tekscie który znalazlem jest jeszcze zastanawiające zdanie: "Oznacza to, że statystyczny Brytyjczyk płaci nań trzy funty rocznie, czyli pięć razy więcej niż powtarzane w publikacjach o monarchii 66 pensów." Chyba że chodziło Panu o samo wynagrodzenie (pensje) królowej no ale wątpie żeby dostawała aż 7,9 mln funtów rocznie ;) a jeżeli oto chodziło to naszemu prezydentowi prosze policzyć 12x bodajże 12tyś zł

Portret użytkownika Mariusz Doppler

Generalnie się z Tobą

Generalnie się z Tobą zgadzam. W przypadku wszelkich porównań trzeba trzymać się rzetelnych źródeł - najlepiej rządowych.

Onet czy wp jest dobrym kluczem do rozpoczęcia poszukiwań, ale fundamentem powinna być zawsze strona rządowa lub źródło o dużej wiarygodności.

Porównywanie kosztów samego urzędu prezydenta nie ma o tyle sensu, że zupełnie inny zakres obowiązków spoczywa na nim w zależności od danego systemu reprezentowanego przez określony kraj.

Lepiej porównywać koszty całej administracji lub samej władzy ustawodawczej. To porównanie było by bardziej obiektywne.

Jak chodzi o kwestię Szwajcarii to dobrym źródłem kosztów administracji publicznej jest strona: www.admin.ch

A tutaj zestawienia kosztów działania władzy w Szwajcarii
Bundestag - Sejm związkowy - 94,9 mln franków
Bundesrat - Rada federalna + prezydent - 7,8 mln franków
Bundeskanzlei - Kancelaria federalna + kanclerz -52,1 mln franków

http://www.efv.admin.ch/d/downloads/finanzberichterstattung/rechnung/200...

Portret użytkownika JSuski

Potrzebne jest szersze spojrzenie

Ja bym dalej poszedl. Nie tylko koszty bezposrednie utrzymania urzedow i administracji, ale calkowity udzial sfery budzetowej w PKB.
Ten calkowity udzial w PKB pokaze jednoczesnie koszty utrzymanaia administracji oraz ich ciezar podatkowy.
Przeciez miliony frankow czy euro czy zl niewiele mowia jesli nie spojrzymy na sprawe w ujeciu wzglednym.
Do tego konieczny jest wskaznik zadluzenia publicznego bo urzedy uzurpuja sobie prawo do tworzenia zobowiazan (zadluzania spoleczenstw).

Gdybysmy mieli na stronie prezentacje takich wskaznikow i to najlepiej na "glowe" to byloby to wiele mowiace.

Pozdrawiam

Portret użytkownika Mariusz Doppler

Tak, tylko, że rzetelne (w

Tak, tylko, że rzetelne (w oparciu o wiarygodną bibliografię) policzenie i zestawienie takich danych w odniesieniu do poszczególnych krajów nie jest prostym zadaniem. W zasadzie jest to zakres dobrej pracy magisterskiej, a być może doktorskiej.
Nie sądzę, żeby ktoś w wolnym czasie takie zestawienie zrobił.

Dlatego więc lepiej ograniczyć się na zebraniu rzetelnych danych na temat bezpośrednich kosztów władzy ustawodawczej i wykonawczej.
To jest jeszcze do zrobienia.

Takie zestawienie zawsze można umieścić w Wikipedii bez obawy o szybkie wywalenie ze względu na słabą zawartość merytoryczną lub po prostu manipulację.

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Mariuszu

spróbuj zrobić porównanie kosztów władzy w min trzech krajach w tym CH oraz PL. Będzie to bardzo pouczająca informacja jak "tanie" jest nasze państwo.

Z. Gromada

Portret użytkownika JSuski

PKB - jest pojeciem

PKB - jest pojeciem stosowanym i mierzonym na calym cywilizowanym swiecie,
Budzet panstwa - podobnie,
Zadluzenie panstwa - podobnie,
Ilosc mieszkancow panstwa - podobnie.
Wystarczy zebrac dla kilku wybranych panstw i w Excelu zrobic wskazniki.
Rzeczywisty poziom zadluzenia moze byc falszowany/ ukrywany, ale chyba tez jest jakas powszechnie uznana metoda liczenia (chyba wg. OECD).
Wiec nie trzeba byc naukowcem ani nie trzeba pracy dyplomowej.
Tylko odnalezc kilka liczb.
Same koszty administracji to bicie piany. Jakie znaczenie ma 300 czy 500 milionow?

Portret użytkownika Mariusz Doppler

Ten calkowity udzial w PKB

Ten calkowity udzial w PKB pokaze jednoczesnie koszty utrzymanaia administracji oraz ich ciezar podatkowy.

Z tą tezą się nie zgadzam. Udział budżetu państwa w PKB czy wielkość zadłużenia, nie pokazuje rzeczywistych kosztów utrzymania administracji.
Są to tylko dane scalone.

Do wyliczenia kosztów należy użyć danych bardziej szczegółowych, a wyszukanie ich i agregacja wymaga sporego zaangażowania.

Bzdury piszesz

Zapomniałeś napisać, ile płaci brytyjski podatnik na utrzymanie Parlamentu...
Z jednym się mogę zgodzić - dwuwładza (tj.np. król+parlament) nie ma sensu, za to tylko podwaja koszty.
Utrzymanie samego monarchy, jako osoby realne rządzącej jest znacznie tańsze, niż utrzymanie parlamentu - król+ rodzina, to kilkanaście osób, do tego ochrona, koszty podróży i utrzymania rezydencji - to ZNACZNIE TAŃSZE, niż utrzymywanie KILKUSET parlamentarzystów + ochrona (rządu tj. premiera i ministrów) - a gdzie koszty rozpisania wyborów (karty do głosowania, opłacenie komisji, transport kart itp.) - jeżeli nadal uważasz, że to TAŃSZE niż utrzymanie rodziny królewskiej - to proponuję powrót do podstawówki (nauczanie początkowe - nauczą cię tam liczyć od podstaw).
Hiwgh !!

Od wysokości tych wydatków na

Od wysokości tych wydatków na głowy Państw istotniejsze wydaje mi się na jakie cele te wydatki są one kierowane. W tekście nie dojrzałem takiego wyszczególnienia. Te wydatki zresztą łaczą się z szeroka dyskusją o modelu władzy, roli i kompetencjach jej ośrodków. Upraszczając - czy to Prezydent ma miec spory budżet wykonawczy, czy raczej rząd. A Prezydent raczej fundusz i rolę reprezetnacyjną. Ta dyskusja, jak wiemy, trwa. /AntyK