Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Demokracja bezpośrednia receptą na ratunek przed katastrofą systemu emerytalnego

Naturalny sposób na godną jesień życia polega na oszczędzaniu/odkładaniu „na starość” w okresie swojej sprawności zarobkowej. Niestety gdy jesteśmy silni, młodzi, mamy pracę i chleb wydaje nam się, że tak będzie zawsze. Nie jesteśmy przewidujący i nie oszczędzamy. Od całkiem niedawna zastosowano swoisty przymus odkładania na „jesień życia” i wprowadzono tzw. system emerytalny.

Polega on na nałożeniu obowiązku płacenia tzw. składki emerytalnej przez wszystkich aktywnych zawodowo obywateli w wieku produkcyjnym i z tego źródła finansuje się emerytury/zasiłki obywatelom w wieku poprodukcyjnym. Warunkiem koniecznym bezpiecznego funkcjonowania takiego systemu jest zbilansowanie wpłat do systemu z kosztami jego funkcjonowania i wypłatami. Suma wpłacanych składek na fundusz emerytalny MUSI być równa z sumą kosztów systemu (ZUS) i wypłat emerytur/zasiłków.

Katastrofa systemu emerytalnego i finansów publicznych nieuchronny efekt demokracji przedstawicielskiej

Niestety reguły gry systemu demokracja przedstawicielska oraz wzrost wskaźnika średniej długości życia uniemożliwiają takie zbilansowanie. Prowadzi to nieuchronnie do katastrofy sytemu emerytur co jest równoznaczne z katastrofą finansów publicznych. Jak ocenił „Dziennik – gazeta prawna” w latach 2011 – 2015 http://www.tvn24.pl/12692,1646628,0,1,budzet-do-zus-doplaci-co-roku-80-m... deficyt naszego systemu emerytur (budżetu) będzie wynosił 80 mld zł/rok !

Aby zbilansować wpływy z wydatkami w systemie emerytalnym należy podjąć co najmniej jedną z trzech decyzji:

 Podnieść wiek przechodzenia na emeryturę

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Porównanie trzech odmian demokracji - przedstawicielskiej z ordynacją proporcjonalną, przedstawicielskiej z ordynacją większościową oraz demokracji bezpośredniej

Demokracja teoretycznie oznacza, że naród jest suwerenem i on decyduje o sprawach publicznych. Jednak diabeł tkwi szczegółach. Nie ma dwóch identycznych demokracji. Pomijając wszystkie pozorne demokracje, takie jak np. „ludową”, znaną z PRL-u lub aktualnie praktykowaną na Białorusi, wyróżnić można trzy istotnie różniące się jej odmiany:

- bezpośrednią

- przedstawicielską z ordynacją większościową

- przedstawicielską z ordynacją mieszaną, w której dominujące znaczenie ma ordynacja proporcjonalna.

Podstawowa zasada udanej modernizacji organizacji, przed podjęciem ostatecznej

Portret użytkownika jordan

Mongolia wkrótce państwem bezpośrednio-demokratycznym?

Czyżby wkrótce Mongolia dołączyła do państw opartych na demokracji bezpośredniej?

 

„Chcemy mieć demokrację bezpośrednią tak jak w Szwajcarii” [1]. Te słowa wypowiedział wczoraj (poniedziałek 24. stycznia 2011r.) prezydent Mongolii Tsachiagiin Elbegdordsch, który przybył z oficjalną wizytą do kantonu Aargau. Jego głównym celem było „Centrum dla Demokracji Aarau” („Zentrum für Demokratie Aarau“, AG, Szwajcaria), gdzie wraz z 40 osobową rządąwą delegacją [2] informował się na temat demokracji bezpośredniej i federalizmu.  Po prawie 70 latach komunizmu i pierwszych doświadczeniach z demokracją parlamentarną Mongolia chce oprzeć swój system polityczny na demokracji bezpośredniej.  Mongolia miałaby stać się przykładem dla innych państw środkowoazjatyckich [1, 3] .

Jest to już drugi znany nam przypadek państwa (obok Islandii [4]), które oficjalnie pragnie wprowadzić demokrację bezpośrednią. Kiedy przyjdzie czas na Polskę?

 --

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Obywatele są najważniejsi

Odmiana demokracji, która aktualnie obowiązuje w naszej ojczyźnie to nie „władza ludu” lecz polityków. Konieczność wzajemnej rywalizacji ugrupowań politycznych o władzę uniemożliwia im prowadzenie merytorycznych debat i poszukiwanie racjonalnych rozwiązań naszych problemów. Populistyczny sposób wyłaniania władzy uniemożliwia im podejmowanie strategicznych decyzji wymagających na wstępie inwestycji/ograniczeń/wyrzeczeń. itd. Dominującym kryterium decyzji wyborczej obywateli jest ocena kandydatów wg kryterium: „Co mi dany kandydat (ugrupowanie) może zagwarantować, załatwić?”. Decyzji „zaciskania pasa” żaden polityk nie może im proponować/narzucić bo wyborcy „demokratycznie” zaprotestują. Wyeliminują go z polityki i zastąpią innym.

W tych warunkach nasze zadłużenie rośnie lawinowo. W szybkim tempie zbliżamy się do katastrofy finansów publicznych. Obywatele będą ponosić koszty nieracjonalnej gospodarki zatem oni powinni decydować czy tego naprawdę chcą. Powinni wziąć swoje sprawy w swoje ręce i osobiście, bezpośrednio decydować o swoich finansach tak jak to robią Helweci.

Pod koniec ubiegłego wieku Szwajcarzy nadmiernie się zadłużyli. Ekonomiści powiedzieli: „Tak dalej być nie może” i przygotowali ustawę ograniczającą zasadniczo ich wydatki socjalne tzw. „Schuldenbremse”. W grudniu 2001 odbyło się ogólnokrajowe referendum nad tą ustawą i ... ? - ok. 80% głosujących opowiedziało się ZA jej przyjęciem. W wyniku jej zastosowania w przeciągu 4 lat zmniejszyli swoje zadłużenie z ok. 55% do ok. 35% PKB. Udowodnili, że decyzje o „zaciskaniu pasa” obywatele mogą/potrafią podjąć osobiście i BEZPOŚREDNIO. Wystarczy jasno, zrozumiale i przekonywująco obywatelom przedstawić wszystkie za i przeciw takiej decyzji. Powinniśmy wziąć z nich przykład.

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Apel do Sejmu, Senatu i Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej

Korzystając z prawa, jakie daje obywatelom art. 63 Konstytucji RP Stowarzyszenie WIĘCEJ DEMOKRACJI zwraca się do naszych szanownych przedstawicieli władnych w naszej ojczyźnie zmienić prawo z wnioskiem o:

1. Wykreślenie przepisu art. 125 ust. 2 Konstytucji RP:

Portret użytkownika Robert Fiałek

Demokracja w UE

Portret użytkownika Robert Fiałek

Ekonomiczne głupstwa, demokratyczne rozwiązania

thumb

Reuven Brenner, profesor McGill University w Montrealu

Rozwój gospodarczy nie zależy od oszczędności, bilansu handlowego, konkurencyjności i innych wielkości, które badają makroekonomiści. Dobrobyt pojawia się tam, gdzie ludzie mogą wykorzystać swój potencjał przedsiębiorczości. Na temat tego, co go blokuje, obywatele głosujący w referendum mogą wiedzieć więcej niż politycy.

Współczesna makroekonomia polega przede wszystkim na analizie ilościowej, która potem staje się podstawą kształtowania polityki gospodarczej. Pan ostro krytykuje to podejście. Dlaczego?

Biorąc pod uwagę to, co właśnie stało się w Grecji, powinieneś raczej zapytać, na jakiej podstawie makroekonomiści nadal mogą bronić swojego podejścia, i przypomnieć im, że Bank Grecji przez lata ostrzegał, że nawet 50 proc. tamtejszej gospodarki działa nielegalnie. Mimo to makroekonomiści nadal patrzą na gospodarkę przez pryzmat danych statystycznych, takich jak  wielkość PKB, poziom inflacji i bezrobocia. Ale jeśli 50 proc. gospodarki to szara strefa, to jakie znaczenie ma oficjalna stopa bezrobocia? PKB, stopa bezrobocia, cały język agregatów to podstawowe kategorie keynesowskiej makroekonomii, która wyznacza pole dyskusji, i obszar, w jakim poszukuje się rozwiązań. To dominujące podejście nie bierze jednak pod uwagę instytucji ekonomicznych, opodatkowania, regulacji, korupcji – oraz związków między nimi. Podejście keynesowskie oferuje rozwiązania przy całkowitym lekceważeniu instytucji danego kraju.

Portret użytkownika jordan

Radio ESKA o powstaniu Stowarzyszenia "Demokracja Bezpośrednia" protoplasty Stowarzyszenia "Więcej Demokracji"

Co to jest demokracja bezpośrednia? Ta któtka historyjka oddaje sedno sprawy: "Wsiadamy do autobusu, którym mamy ochotę pojechać do Krakowa. Nie chodzi nam o to, żeby jako pasażerowie autobusu permanentnie kontrolować, co robi pan kierowca, ponieważ mamy do niego zaufanie jako kierującego. Natomiast w sytuacji, w której zauważamy, że pan kierowce wiezie nas na przykład do Poznania, zamiast do Krakowa, to chyba powinniśmy mieć możliwość interwencji, ponieważ to nie jest ten kierunek, o który nam chodziło."

Bez IV władzy - Referendum, nie przeprowadzimy modernizacji

Niepostrzeżenie monteskiuszowski trójpodział władzy od chodzi do lamusa. Oczywiście nawet w USA, najbardziej demokratycznym kraju na świcie trójpodział nie był pełny, gdyż władza sądownicza jest wyłaniana nie bezpośrednio przez obywateli, wyborców, ale przez inne władze, wykonawcza i ustawodawczą. Spowodowało to „rozepchanie łokciami„ nie mającej nad sobą bicza demokratycznej kontroli władzy sądowniczej.

W Polsce funkcjonuje patologiczna, postkomunistyczna konstytucja, generująca ustrój i system polityczny zwany demokracją fasadową, czy oligarchiczno wodzowską. Najlepszym przykładem, ilustracją tego jest niejaki Sekuła, szef komisji hazardowej. Sekuła, którego mianowanie na miejsce biorące listy wyborczej Platformy zależy od Tuska i Schetyny, których jako członek i przewodniczący Komisji Hazardowej ma skontrolować, ma ich pilnować , aby nie nadużywali swojej władzy. Jak ma Sekuła to zrobić jeśli jest dochody poselskie, jego być albo nie być w polityce w patologiczny sposób degradują go do roli chłopca na posyłki.
Referendum, które w Kalifornii decyduje również o wielkości podatków jest nowoczesną instytucja demokratyczna, która pozwoliłem sobie nazwać IV władzą. Co prawda potocznie IV władzą nazywa się media, ale w odróżnieniu od nich referendum jest umocowane prawnie.

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Oferta Stowarzyszenia WIĘCEJ DEMOKRACJI

Proponujemy redukcję naszego „alfa” z pozycji „pana i władcy” do roli usługodawcy, któremu „my naród” dyktujemy warunki pracy i płacy oraz na bieżąco kontrolujemy jego poczynania.

Przejęliśmy od naszych „młodszych braciach” system organizacji życia stadnego. Gdy stado/rodzina liczy kilkadziesięciu osobników przywódca stada „alfa” jest stosunkowo blisko swoich podopiecznych. Widzi, rozumie i czuje ich potrzeby. W naszych ludzkich „rodzinach”, gdy liczą one po kilkadziesiąt milionów ten system jest nieefektywny.

Nieracjonalny system polityczny „zwierząt stadnych”

Po pierwsze: W stadach naszych „młodszych braci” jednostki aspirujące do przywództwa osobiście walczą o to stanowisko. Pozostali „obywatele” stada stoją z boku i wyłącznie kibicują. Nic ich to nie kosztuje. W ludzkich wielomilionowych społeczeństwach taki sposób zdobywania władzy jest niemożliwy. Aspirujący do władzy muszą zorganizować drużynę/armię swoich zwolenników. W walkę o władzę włączeni są wszyscy obywatele. Wszyscy za nią płacimy. Dotychczas o wyniku walki o władzę decydowała siła. Ostatnio dzięki postępowi cywilizacji decydującą rolę odgrywa propaganda. Walka o władzę oznacza walkę o głosy. Liczy się populizm, sprawność reklamy i tzw. „kiełbasa wyborcza” tj. pieniądze. Ostatnia wojna o stanowisko „głowy państwa” kosztowała obydwu finalistów po ok. 30 mln. zł. a osobiście nas tj. PKW ponad 170 mln. zł.

Portret użytkownika Robert Fiałek

W jaki sposób traktuje się w Polsce ważny wniosek o referendum...

Żeby wniosek o referendum był ważny należy zebrać 500 tyś głosów. Zebrano 1 milion głosów. A następnie: 

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Trzy pytania do kandydatów na urząd Prezydenta RP

Portret użytkownika jordan

Kongres: Referendum i obywatelska inicjatywa ustawodawcza – stan obecny i postulaty zmian

W piątek 26 marca w warszawskim Kinie Kultura odbył się kongres, którego jednym z tematów było „Prawo do demokracji bezpośredniej – referendum i inicjatywa ustawodawcza”. Organizatorem kongresu była Kancelaria Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy sp.k. 

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Wybory Prezydenta RP – czy to igrzysko jest nam potrzebne?


 

Prezydenci w krajach deklarujących się jako demokratyczne mają różny zakres obowiązków. Od władzy absolutnej np. na Białorusi po czysto symboliczną np. w Szwajcarii. W naszej Konstytucji mamy zapisane rozwiązanie pośrednie. Poza „reprezentacyjnym  królowaniem” do obowiązków Prezydenta RP należy kontrola zgromadzenia narodowego z prawem veta jego decyzji oraz kontrola/współuczestnictwo w decyzjach ministrów spraw zagranicznych i obrony narodowej. Te dodatkowe uprawnienia prezydenta są niepotrzebne albo szkodliwe.

Prezydent powinien być wyłącznie reprezentacyjnym „królem”

Gdy prezydent wywodzi się z partii rządzącej to oczywiście nie będzie swoim zwolennikom/kolegom w zgromadzeniu i rządowi przeszkadzał. Jeśli będzie miał jakieś uwagi czy zastrzeżenia to powiadomi ich o tym w zaciszu swojego gabinetu. Jego prawo do współrządzenia jest niepotrzebne, bo niezależnie czy ma takie prawo/obowiązek to i tak to zrobi.

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

WIĘCEJ DEMOKRACJI – propozycja nie do odrzucenia!

Mamy wrodzone prawo decydowania samodzielnie o swoim ziemskim losie. Niestety o naszych sprawach wspólnych ZAWSZE za nas decydowali jacyś „opiekunowie” - wódz, król, car, I sekretarz, etc. Obecnie stosowany w naszej ojczyźnie system polityczny deklarujący się jako „rządy ludu” oraz Art. 4 naszej Konstytucji w którym zapisano :

1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio

to puste frazesy. W rzeczywistości „władza ludu” ograniczona jest wyłącznie do prawa udziału raz na cztery (pięć) lata w powszechnym sondażu popularności kandydatów na tzw. „przedstawicieli”. W sprawach publicznych wyłącznymi decydentami są oni - przedstawiciele a nie my naród.

Albo WIĘCEJ DEMOKRACJI albo degrengolada

Czy mamy biernie patrzeć jak „nasi przedstawiciele”:
 zamiast główkować jak rozwiązywać nasze wspólne sprawy całą swoją energię poświęcają na zajadłą walkę między sobą o utrzymanie się u władzy?
 zadłużają nas, nasze dzieci i wnuki bez prawa veta z naszej strony?
 po kątach świadczą usługi lobbystom i załatwiają swoje osobiste interesy, etc.?

Zmienić sytuację można na dwa sposoby. Albo ograniczać zakres swobód demokratycznych albo je zwiększać. Praktyka zdecydowanie pokazuje, że mniej wad i więcej zalet ma to drugie rozwiązanie. Systemy niedemokratyczne już przerabialiśmy. Czy mamy kolejny raz wchodzić do tej samej rzeki? Nie mamy wyboru. Jedynym rozwiązaniem które może dać nam nadzieję jest wywalczenie przez obywateli REALNEGO prawa inicjatywy ustawodawczej oraz veta wszystkich istotnych decyzji ich przedstawicieli. Wyraźnie to stwierdził m. inn. Jerzy Przystawa przywódca woJOWników.

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Propozycja zainteresowania polityków DB -

W Nowy Rok po udanym sylwestrze przyszedł mi do głowy pomysł zainteresowania polityków naszą ideą. Poniżej tekst w którym go opisałem wraz jego uzasadnieniem. Mam do zwolenników DB następujące pytania z tym związane:

1. Kto z Was jest gotów się pod nim podpisać?

2. Jeśli uznaliście, że jest dobry i daje nadzieję na realizację to kogo powinniśmy nim zainteresować? Komu zaproponować? Wszystkich naszych przedstawicieli czy tylko kluby poselskie? Jakie organizacje pozarządowe?

3. Czy może w formie listu otwartego do Sejmu, Senatu i Prezydenta? i zbierać pod nim "podpisy" w sieci?

****************************************************************************

Zgoda na ograniczenie wydatków socjalnych testem dojrzałości społeczeństwa do demokracji

Wrodzone wady demokracji przedstawicielskiej powodują, że niezależnie od zabarwienia „grupy trzymającej władzę”, pod presją wypadnięcia z gry, nie może ona proponować obywatelom racjonalnej polityki: „Konsumujmy tylko tyle na ile nas stać”. Referenda których efektem mogą być oszczędności socjalnych wydatków publicznych mogą być szansą na redukcję zadłużenia publicznego, nauką racjonalnych postaw obywatelskich i jednocześnie wiarygodnym testem dojrzałości obywateli do demokracji bezpośredniej (DB).

Nasze zadłużenie publiczne jest niebezpiecznie duże. Dalsze jego zwiększanie może nasz kraj doprowadzić do katastrofy. Mając nadmierny dług na karku będziemy pod ścianą. Nikt nam go nie anuluje. Nikt się z nami nie będzie liczył. Wszyscy wiemy co się dzieje z upadłymi (nadmiernie zadłużonymi) firmami. Nasi wierzyciele będą nam dyktować swoje warunki. Wydatki socjalne państwa będą poniżej potrzeb i oczekiwań. Będziemy mieli kolejną falę wielkiej emigracji.

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Stowarzyszenia Demokracja Bezpośrednia (SDB) i Bezpośrednia Demokracja PL (SBD PL)

Podstawowym postulatem Solidarności i ideą pokojowej zmiany systemu politycznego w 1989 roku jak wiemy była myśl zawarta w haśle: NIC O NAS BEZ NAS. Dwadzieścia lat funkcjonowania przyjętego przy okrągłym stole systemu politycznego nazwanego „demokracja przedstawicielska” udowodniło ponad wszelką wątpliwość, że system ten ma niewiele wspólnego z „rządami ludu”. Faktycznie to nie są rządy ludu lecz jego przedstawicieli. Lud jest tylko kibicem, który ma obywatelskie prawo uczestniczenia raz na cztery lata w powszechnym sondażu popularności kandydatów na przedstawicieli.

Czy umowa-zlecenie w której zleceniodawca przekazuje wszelkie swoje uprawnienia usługodawcy jak prawo do zobowiązań finansowych, militarnych, zrzekania się części swojej niezależności, ustalania sobie samemu wysokości wynagrodzenia za usługę, sponsorowania swojej reklamy i tp. bez bieżącej kontroli i prawa veta oraz bez realnej możliwości wnoszenia do niej korekty przez zleceniodawcę - jest umową uczciwą?

Według oficjalnych statystyk, jak podała „Rzeczpospolita”, aktualny dług publiczny w przeliczeniu na jednego obywatela Polski wynosi obecnie około 17 tys. zł. Naprawdę jest on znacznie wyższy i „dzięki” naszym przedstawicielom niezależnie od koniunktury stale szybko rośnie. Czy tak być musi? Czy nasza przyszłość musi być zagrożona? NIE!!! Powinniśmy naszą umowę społeczną istotnie zmienić. My Naród powinniśmy mieć zagwarantowane realne prawo bieżącej kontroli pracy naszego usługodawcy, prawo veta wszystkich wątpliwych jego decyzji oraz realne prawo inicjatywy ustawodawczej i bieżącej korekty tzw. umowy społecznej. Prawo ustalenia naszemu usługodawcy (politykom) jego warunków „pracy i płacy”.

Portret użytkownika Robert Fiałek

Demokracja Absolutna

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Czy możemy być kowalami swojego publicznego losu?

Jesteśmy podobno kowalami swojego losu. W istotnej części TAK. Nasz los na tym padole zależy również od ślepego losu i od innych ludzi. Wyjątkowo istotnym czynnikiem decydującym o naszym życiu jest sytuacja polityczna w jakiej przyszło nam żyć. Kto i jak nam organizuje tzw. życie publiczne. Nie jest nam obojętne czy jest to „namaszczony” król, rządny władzy despota czy też tak jak w naszej ojczyźnie od 20 lat są to nasi przedstawiciele. Niezależnie jaką legimitację mają ludzie sprawujący nad nami władzę publiczną, zgodnie z wrodzoną cechą istot żywych –„bliższa koszula ciału”, sprawy osobiste są dla nich ważniejsze niż nasze dobro. Praktyka dowodzi, że najlepiej żyje się ludziom gdy o sprawach publicznych decydują osobiście i bezpośrednio.

Naród który tym sposobem załatwia swoje sprawy publiczne, pomimo, że nie dysponuje żadnymi bogactwami naturalnymi, żyje w dobrobycie. Ma super sprawną służbę zdrowia, super zadbane środowisko naturalne i nie wysyła swoich synów na żadne misje „pokojowe” . 70% obywateli jest dumnych z faktu, że są gospodarzami w swojej ojczyźnie. Nikt stamtąd nie myśli o emigracji a wielu chce tam zamieszkać. Skoro demokracja bezpośrednia (DB) taka dobra dla obywateli Szwajcarii to dlaczego stosują ją wyłącznie oni? Dlaczego nikt ich nie naśladuje?

Po trzech latach refleksji doszedłem do przekonania, że są dwie tego przyczyny:

1. Nie ma wystarczająco silnej oddolnej presji społecznej, że o swoich sprawach publicznych obywatele mogą i powinni decydować osobiście. Nie ma świadomości, że mamy takie wrodzone, niezbywalne prawo. Tysiące lat życia jako poddani (niewolnicy) spowodowało, że mamy to zakodowane w naszych genach. Nauczyliśmy się, że korzystniej dla nas jest grzecznie podporządkować się władzy czy wręcz się jej przymilać a nie krytykować i stawiać wymagania. Obywatele nie widzą siebie w roli suwerena (pana) a sprawujących władzę publiczną jako ich usługodawców.

Portret użytkownika Robert Fiałek

Demokracja Bezpośrednia - referendum, a informacja społeczeństwa

Subskrybuje zawartość