Stanowisko Stowarzyszenia Demokracja Bezpośrednia dotyczące Prezydenckiego Projektu Ustawy o Samorządzie w sprawie zmian w refer

47 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
jordan
Portret użytkownika jordan
Stanowisko Stowarzyszenia Demokracja Bezpośrednia dotyczące Prezydenckiego Projektu Ustawy o Samorządzie w sprawie zmian w refer

Planujemy opublikować te stanowisko Stowarzyszenia.
Proszę o komentarz i ew. poprawki/literówki/stylistyka.
Dziękuję, jordan

***********
Stanowisko Stowarzyszenia Demokracja Bezpośrednia dotyczące Prezydenckiego Projektu Ustawy o Samorządzie w sprawie zmian w referendum lokalnym

https://docs.google.com/document/d/1XH2bH_S0Z48PG8-a8K1Ymua3Q2KBjhwthweP...

Sposób wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Renek
Portret użytkownika Renek

Zasadniczo opiniowanie jako "bardzo pozytywne"   utrudnień co do mozliwości odwołań polityków uważam za sporą przesadę.
To oznacza przyzwolenie na dowolne gry rządzących praktycznie.

Nie zgadzam się z opinią, że odwołanie polityka to jedynie 'wymiana pośredników'. Wymiany polityków związane są z konkretnymi sprawami zazwyczaj, które obywateli sprowokowały do działania. Obywatele w znacznie mniejszym stopniu wchodzą w "gry polityków" - ich intersują ich sprawy i gminy, sprawcy działań niezgodnych z ich oczekiwanami.

Poiltyk musi mieć świadomość możliwości szybkiej reakcji społeczeństwa na swoje decyzje. Ta świadomość będzie ich skłaniała do, jak najczęstszego odwoływania sie do zdania wyborców i konsultacji.

 

pozdr.

Renek

jordan
Portret użytkownika jordan

W zasadzie zgadzam się z powyższą wypowiedzią. Polityk powinien mieć świadomość korygującej reakcji społeczeństwa na swoje decyzje. Dlatego najlepszą reakcją jest weto jego decyzji.

Tak jak w poprzednim poście wyjaśniałem. Najważniejsze jest móc zawetować niekorzystne decyzje i pozwolić podejmować te pozytywne.

Przy okazji "Obywatele w znacznie mniejszym stopniu wchodzą w "gry polityków" - ich intersują ich sprawy i gminy, sprawcy działań niezgodnych z ich oczekiwanami."  - Zgadzam się. Dlatego nie jest mi znane referendum odwołania polityka zorganiozwane przez "zwykłych" obywateli. We wszystkich znanych mi przypadkach, zawsze podkręcała opozycja (politycy), którzy mieli w tym swój interes. "zwykli" ludzie zupełnie nieświadomi byli wykorzystywani. (Nie będę tutaj wymieniał nazwisk, ale uwierz mi, widziałem z dość bliska kilka takich referendów. Utwierdza mnie to w konieczności tego stanowiska)

Tengen
Portret użytkownika Tengen

To nie jest dobra propozycja stanowiska stowarzyszenia. Propozycja zupełnie pomija polskie realia. Najlepszym przykładem jest referendum odwołujące prezydenta Elbląga. Frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenta była dużo większa niż w referendum ale ilość osób które chciały odwołania była dużo większa niż ilość osób które chciały wyboru.  Odwołany prezydent otrzymał podczas wyborów w 2010 r. 18308 głosów (ponad 60%)   a w referendum za odwołaniem było 23087   głosów. W wyborach było 30402 wzystkich ważnych głosów a w referendum tylko 23970.   Te polskie realia to czesto niska kultura polityczna przedstawiciela przejawiająca się bojkotowaniem referendum. Ponadto przy niektórych referendach odwołujących mieszkańcy są zastraszani. Udział w referendum nie jest tajny i przy ogłoszonym lub sugerowanym przez władzę bojkocie oznacza głosowanie za odwołaniem albo ignorowanie życzenia władzy dotyczącego bojkotu. W Elblągu prezydent został by odwołany również przy frekwencji większej niż w wyborach o 50% (sądzę że przy każdej frekwencji ale dowieść na 100% można tylko frekwencję wynikającą z podwojenia liczby głosów za odwołaniem). Obecnie wymagana frekwencja w referendum odwołującym i tak jest za wysoka.                                                                                             Co do demokracji w Szwajcarii to pragnę przyppomnieć że zasady odwoływania przedstawicieli są kształtowane lokalnie w referendach.           Dziwi mnie brak w propozycji stanowiska stowarzyszenia oczekiwania  poddania zasad odwoływania pod referendum. Przykładowo 3 pytania do referendum: 1. Jesteś za podwyższeniem wymagwnej frekwencji dla ważności referendum odwołującego do poziomu frekwencji w wyborach? 2. Jesteś za zachowaniem obecnej wymaganej frekwencji do ważności referendum odwołującego?  3. Jesteś za obniżeniem wymaganej dla ważności referendum odwołującego do 1/2 frekwencji w wyborach ? 

jordan
Portret użytkownika jordan

Witam

Cieszę się, że napisałeś komentarz. 
Moim zdaniem Twoja wypowiedz potwierdza konieczność tego stanowiska.

Jak najbardziej uwzględnia ono polskie realia. Druzgocąca większość polskich referendów dot. właśnie odwołania polityków, zamiast konkretnych kwestii. Ustawa poprawia ten błąd znosząc frekwencję w referendach dot. konkrentych spraw. W ten sposób można bezpośrednio zmienić decyję polityka. Z drugiej strony, jeśli jakiś polityk się nie nadaje, to frekwencja równa frekwencji w wyborach jest jak dla mnie ok., co potwierdziło przytoczone referendum (właściwie "recall", bo z referendum to ma niewiele wspólnego, niestety język polski nie ma na to lepszego słowa) w Elblągu.

Przedterminowe wybory i kampanie obrzucania się błotem, to IMHO strata czasu, pieniędzy i do tego negatywny PR dla wspaniałego narzędzia jakim jest referendum.

Renek
Portret użytkownika Renek

 

Ja znam głównie referendum (i inne) właśnie z woli obywateli, gdy Prezydent postapił wbrew jego woli i dodatkowo zachęcał do niebrania udziału w referenum - dwa grzechy w jednym.

Jeśli decydent coś sprzeda lub cokolwiek innego - nie ma możliwości cofnięcia takiej decyzji. Odwołanie go /Recall jest wówczas "słuszną nagrodą". 

Stawianie wysokiej poprzeczki dla reakcji społeczeństwa jest "kryciem" praktyki autorytarnej.

 

pzdr.

Ren

jordan
Portret użytkownika jordan

ustawa nie blokuje możliwości odwołania polityka, lecz zmienia właśnie chore w tej chwili proporcje. Łatwiej będzie odwołać złą decyzję (w tej chwili nie możliwe), trudniej odwołać polityka. 
Taka też powinna być kolejność. Najpierw odebrać politykom władzę. Jeśli można cofnąć każdą decyję, złe decyzje będą rzadziej podejmowane.

Renek
Portret użytkownika Renek

Mój odbiór jest przeciwny - chronienie sprawcy.

Szereg decyzji, jak wpsomniałem, jest nieodwołalnych - nic już nie cofniemy, nie wskóramy w wileu sprawach.

Zatem przynajmniej bat nad sprawcą pozostanie, jako przywołanie do pionu.

 

Ren.

Tengen
Portret użytkownika Tengen

Prezydencki projekt ustawy praktycznie blokuje możliwość odwołania przedstawiciela w referendum i wbrew pozorom nie ułatwia referendum tematycznego z inicjatywy obywateli. Blokuje dlatego że niemal nierealne jest uzyskanie 100% frekwencji z wyborów jeśli odwolywany i stronnicy bojkotują referendum (nawet jeśli nie bojkotują tylko naklaniają do udziału to i tak uzyskanie 100% jest trudne) . Po wdrożeniu pojektu prezydenckiego prędzej dojdzie do wywiezienia przedstawiciela przez tłum na taczce po referendum odwołującym w połączeniu z zamieszkami niż do odwołania przedstawiciela (chyba nie o to chodzi stowarzyszeniu z demokracją w nazwie ).  Nie ułatwia referendum tematycznego (przykładowo blokującego złą decyzję) bo wymagane 10% podpisów to poważna obstrukcja w dużej miejscowości i tej obstrukcji projekt nie osłabia.  Gdyby prezydent poważnie traktował potrzebę wprowadzenia ułatwienia do referendum tematycznego to obniżył by ilość wymaganych podpisów o połowę.    Iość wymaganych podpisów jest dużo ważniejsza bo przy zbyt niskiej frekwencji referendum jest poważną konsultacją i jeśli przedstawiciele jej nie uwzględnią ryzykują kolejne referendum (tyle że odwołujące przedstawicieli).  Prezydencki projet ułatwia ważność referendum tematycznego (co niewiele wnosi) i praktycznie likwiduje ważność referendum odwołującego.    Najbardziej potrzebne jest obniżenie wymaganej ilości podpisów do referendum tematyczneego i obniżenie wymogu frekwencji do referendum odwołującego na tyle aby bojkot mniejszości nie unieważniał decyzji zdecydowanej większości. 

Tengen
Portret użytkownika Tengen

Różnica pomiędzy realiami szwajcarskimi i polskimi polega też na tym, że w Polsce społeczność lokalna nie może kształtować lokalnego prawa. W szczególności społeczność lokalna nie może zabronić wybranemu przedstawicielowi  zawrzeć bez uprzedniego referendum znaczących i niechcianych przez większość umów. Zmiana systemowa jaką popierasz powinna zostać poprzedzona reformą umożliwiającą kształtowanie lokalnego prawa. W obecnych realiach systemowych tylko kultura polityczna wybranego przedstawiciela gwarantuje odpowiednie konsultacje i referenda przed podjęciem kontrowersyjnych decyzji. Nieważność referendum z powodu za niskiej frekwencji nie jest problemem jeśli kultura polityczna wybranego przedstawiciela jest na odpowiednim poziomie. Jeśli ta kultura jest za niska to w obecnych polskich realiach systemowych trzeba przedstawiciela odwołać zanim narobi więcej szkód. Polskie realia różnią się od szwajcarskich również tym że korupcja jest znacznie poważniejszą plagą.  Skorumpowany przedstawiciel zawierający umowy za łapówki lub inne osobiste korzyści nie będzie się konsultował ani organizował referendów. Uczciwemu przedstawicielowi formalna nieważność referendum nie będzie przeszkadzała w uznawaniu wyniku jako bardzo istotnej konsultacji. Nieuczciwego lub prezentującego zbyt niską kulturę polityczną trzeba w polskich realiach systemowych odwołać.
  

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Prezydencki projekt ustawy daje obywatelom możliwość kształtowania prawa lokalnego. 

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Powoływanie i odwoływanie poliytów to narzędzia demokracji przedstawicielskiej. Na potrzeby powołania i odwołania używa się tych samych zabiegów. Używa się marketingu mówiącego dlaczego ogólnie rzecz biorąc jeden polityk jest zły a drugi dobry. W tej debacie najczęściej udział biorą politycy z różnych stron. Obywatele mają tylko zagłosować. Wygrywa na ogół PIS albo PO. Żaden postulat obywateli podczas tego "referendum" nie jest realizowany. Od 23 lat mamy nadzieję, że następny polityk będzie lepszy od poprzedniego. Niestety brak odpowiedzilności polityków powoduje, że każdy następny postępuje tak jak poprzedni.

Dlatego właśnie powołaliśmy stowarzyszenie promujące demokrację bezpośrednią. Wiemy, że następny polityk nie będzie lepszy od poprzedniego. Zamiast brać udziała konkursie popularności zdecydowaliśmy się wspierać te instrumenty, które pozwalają decydować obywatelom bezpośrednio. Stąd nasza nazwa.

Projekt prezydencki trafił nam się jak ślepej kurze ziarno. Zawiera on dwa niesamowicie postępowe zapisy.
1. Do tej pory referendum mogło być ogłoszone tylko w sprawach, którymi NIE zajmowały się lokalne władze. Taki zapis bardzo zawężał zakres tematów. O ile dobrze pamiętam - likwidacja straży miejskiej było jedynym temat, który się pojawiał. To właśnie dlatego, że pozostałych tematów NIE WOLNO BYŁO PORUSZAĆ. Prezydencki projekt całkowicie znosi to ograniczenie. Będzie można głosować na każdy temat.
2. Wymagana frekwencja w referendach zwykłych wynosiła 30%. Taką frekwencję osiągają tylko bardzo kontrowersyjne referenda (również w Szwajcarii). Zdecydowanie mniej niż 30% ludzi interesuje się na codzień wspólnymi sprawami. Prezydencki projekt znosi progi frekwencji - tak jak w Szwajcarii.

Te dwie zmiany spowodowały, że uznałem projekt za niezwykle ważny. Uważam, że powinniśmy walczyć z całych sił o wprowadzenie projektu w takiej postaci w jakiej jest. Wiele dałoby się w nim poprawić ale już nawet w obecnym stanie projekt odblokowuje demokrację bezpośrednią w gminach!

Niestety niewiele osób wspiera wprowadzenie projektu. Słychać natomiast głosy krytyki ze strony osób, KTÓRE MAJĄ NADZIEJĘ, ŻE NASTĘPNY POLITYK BĘDZIE LEPSZY OD POPRZEDNIEGO.
Oczywiście, z drugiej strony, władze samorządowe krytykują z zmiany korzystne dla obywateli. Tak więc projekt jest atakowany z każdej strony i pod każdym względem, Nie zdziwiłbym się gdyby prezydent uległ presji i zrezygnował z wprowadzenia ustawy w życie. Byłaby to dla nas ogromna strata.

Poproszę o pomoc w lobbowaniu na rzecz wprowadzenia tej ustawy.

Renek
Portret użytkownika Renek

Jeśli w referendum w konkretnej sprawie decyzja obywateli byłaby inna niż podjęta wcześniej przez decydenta, to czy taki polityk nie powinien być zmieniony skoro podjął niezgodną z wolą społeczeństwa? 

jordan
Portret użytkownika jordan

Jak najbardziej NIE. 
Niestety polski system zakłada, że wybierając polityka X, czy partię Y, to dajesz mandat na 100 pomysłów. Mnie jednak podoba się jendak tylko 6 z 10 pomysłów pana X.
Reszta kandydatów miała może po 3 dobre pomysły na 10, wygrał więc pan X.

Dlaczego więc wyrzucać pana X, jeśli "aż" 6 jego pomysłów z puli 10 jest w porządku. Jeśli go zmienię to na coś gorszego. 
Czyż nie lepiej pozwolić mu wprowadzić 6 dobrych pomysłów i zawetować 4? 

Tak to się odbywa tutaj w Szwajcarii.
pozdr, jordan

Tengen
Portret użytkownika Tengen

Jeśli pan X zgłasza pomysł przed wyborem to nie ma powodu go wyrzucać a jeśli jakiś jego zgłoszony pomysł jest niechciany to można zrobić zaraz po wyborach referendum. Nieważność referendum nie jest dużym problemem przy wysokiej kulturze demokratycznej bo pan X może uwzględnić wynik "nieważnego" referendum ( jak robi to monarcha w Norwegii bo  w Norwegii wszystkie ogólnokrajowe referenda maja charakter konsultacyjny i z punktu widzenia polskiego lub szwajcarskiego prawa są nieważne ale monarcha zawsze dostosował się do wyniku) jako konsultację.                                                                                                                              Jeśli pan X nie zgłosi przed wyborem pomysłu a po wyborze zaciągnie duży kredyt  i zawrze niechcianą przez większość umowę to trzeba go wyrzucić i to szybko. Referendum tematyczne nic nie pomoże bo umowa została zawarta a mieszkańcy zostali zadłużeni. Jeśli pana X się nie wyrzuci to można oczekiwać podobnych nieodwracalnych działań czyli niechcianych przez większość inwestycji oraz zadłużenia (w konsekwencji wzrostu różnego rodzaju opłat, podatków i.t.p na wybryki pana X).  

Renek
Portret użytkownika Renek

Tak, popieram ten głos.

Po fakcie mamy posprzątane, więc należy się "wykop" sprawcy.

 

Ren

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Oczywiście, że nie. Czy zwolnisz pracownika tylko dlatego, że popełnił jeden błąd? A jeśli jeszcze ten błąd da się naprawić to już w ogóle zwolnienie jest niepłacalne. My tych ludzi wynajmujemy. Mają zdobywać doświadczenie żeby dobrze pracować dla nas. Czasem będą uczyli się na błędach - my im powiemy kiedy popełniają błąd ale żeby od razu zwalniąć? Firma nam padnie bez dobrych pracowników!
W praktyce wszystkie działania będą do odkręcenia. To dlatego, że w refendach będziemy ustalać przepisy na podstawie których będzie działał urzędnik. Przepisy może tworzyć też władza ale w każdym przypadku obowiązuje coś takiego jak "vacatio legis" czyli czas po którym przepisy zaczynają działać. W tym okresie obywatele mogą zmienić zły przepis.

Renek
Portret użytkownika Renek

Jest masę spraw nie do odkręcenia, które nie powinny uchodzić bez żadnego echa.

 

Proponuję punkt 1 naszego stanowiska ująć ogólnie, jako wywołujący podzielone opinie.

 

Ren

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Czy możesz podać przykład (albo kilka przykładów) "spraw", które są nie do odkręcenia?

Renek
Portret użytkownika Renek

 

Sprzedaż majątku gminy, likwidacja szkół, przenoszenie ich bez zgody rodziców czy całej społeczności, prywatyzacje wbrew woli mieszkańców,

Wydanie środków na coś, zaciąganie kredytów (już kolega pisał o tym).

 

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

O ile ja dobrze rozumiem DB to wszystkie powyższe sytuacje mogłyby spokojnie wydażyć się również w Szwajcarii. To dlatego, że obywatele nie ingerują w poszczególne decyzje urzędników.

Urzędnicy działają w ramach wyznaczonych przez prawo - nie mogą zrobić czegoś na co nie mają jawnego zezwolenia w przepisach.
Jeśli więc istnieje przepis mówiący, że urzędnik może sprzedać szkołę to nic tego nie powstrzyma. Dopiero zmiana przepisów odbierająca takie uprawnienia urzędnikowi zapobiegnie takim wypadkom w przyszłości.

Politycy mają więcej swobody niż urzędnicy - mają prawo wprowadzać nowe inicjatywy ale ich projekty mogą być powstrzymane przez obywateli. Jeśli polityk zgłosi projekt uchwały o sprzedaży szkoły to wprowadzenie jej w życie mogą zatrzymać obywatele przez weto ludowe.

Taki układ został stworzony po to żeby:
- umożliwić administracji swobodę działania
- umożliwić politykom wprowadzanie korzystnych zmian
- zdjąć z obywateli obowiązek przyglądania się każdej pojedyńczej decyzji administracji
- pozostawić obywatelom pełną kontrolę nad wszystkim co się dzieje

Tego właśnie dotyczy słówko PÓŁ w wyrażeniu DEMOKRACJA PÓŁ-BEZPOŚREDNIA.

Renek
Portret użytkownika Renek

Szereg urzedników robi tylko to co wolno prawnie i do czego zostali powołani. W ramach tego co wolno można jednak uczynić ocena może być zdecydowanie.

Spośród  dzialań i decyzji  wykonanych w ramach prawa - część zadowala mieszkańców, cześć zupełnie nie.

Stąd odwołanie działa mobilizująco i dyscyplinująco. To właśnie jest DB.

 

Ren

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Nie rozumiem co napisałeś. Poprawisz? ("uczynić ocena może być zdecydowanie")

Renek
Portret użytkownika Renek

(tak, coś mi uciekło)

Cała urzedników robi rzeczywiście to co wolno prawnie i nawet do czego zostali powołani. Jednak w ramach tych wszystkich działań dozwolonych, zgodnych z prawem, itp,  może być, i jest jak wiemy, zupełnie wiele takich, których ocena bywa negatywna w  w oczach mieszkańców.  

Stąd możliwość odwołania decydenta działa na niego  mobilizująco i dyscyplinująco, bo przybliża decyzje do tych zgodnych z wolą ogółu.  Opłaca mu się "rachować" i badać zdanie mieszkańców odnośnie podejmowanych decyzji.

To właśnie jest DB, a nawt bardziej półDB.

Ren

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

A czy możliwość odwołania tej błędnej decyzji działa mobilizująco?
Jeśli jedna decyzja spośród wielu jest błędna to co lepiej zrobić - odwołać polityka czy decyzję?

Tengen
Portret użytkownika Tengen

Argument dotyczący małej ilości kantonów z referendum odwołującym nie za bardzo jest na temat. W tych 6 kantonach chodzi o odwołanie przedstawicieli do władz krajowych lub kantonalnych. Gdybyśmy dyskutowali o odwoływaniu w referendach senatorów lub wojewodów argument o małej ilości kantonów z odwołaniem przedstawiciela był by na temat.  Odwoływanie przedstawicieli do władz gminnych to coś zupełnie innego.  Przykładowo w konstytucji kantonu  Lucerna nie ma możliwości referendalnego odwołania przedstawiciela do władz krajowych ale jest zapis o autonomii gmin. § 68 konstytucji kantonu Lucerna dotyczy autonomii gmin, § 70 mówi o samodzielnym kształtowaniu przez gminy zasad lokalnej demokracji i parlamencie gminy.  Szeroka autonomia gminy to możliwość kształtowania gminnych zasad wyboru i odwoływania gminnych przedstawicieli.       Centralny zakaz lub obstrukcja odwoływania przedstawicieli w gminach nie ma nic wspólnego z demokracją szwajcarską.                       

Renek
Portret użytkownika Renek

Swoją drogą dlaczego to akurat Prezydent wychodzi z tą ustawą, a nie , Sejm, czy przede wszystkim  np, jakiś  Związem Gmin lub Miast Polskich?

 

Ren

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Bo w związkach gmin zasiadą Ci, którym projekt ustawy odbiera najwięcej władzy i przywilejów?
http://www.portalsamorzadowy.pl/prawo-i-finanse/korporacje-torpeduja-pre...

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

6 na 21 kantonów w Szwajcarii oferuje możliwość odwoływania władz kantonalnych. Na szczeblu federalnym nie ma recall'u. (Można odwołać cały parlament po przejściu długiej i skomplikowanej ścieżki).
Wiemy jednak na pewno, że rola odwołania w Szwajcarii jest marginalna. Obywatele i tak mają pełnię władzy. Sysstem jest ukształtowany tak żeby być odpornym na słabych polityków.

Trudny dostęp do odwołania ma tą zaletę, że ludzie najpierw dyskutują a dopiero później odstrzeliwują człowieka. Taka sugestia ze strony naszego prawa będzie dla nas kożystna. 

Tengen
Portret użytkownika Tengen

Gdzie w Szwajcarii występuje trudny dostęp do odwołania przedstawiciela w gminie ?  W Polsce rola odwołania przedstawiciela też powinna być marginalna  ale prezydencki projekt nie oferuje rozwiązań szwajcarskich (centralna obstrukcja przeprowadzenia odwołania to obstrukcja antydemokratyczna) . W Szwajcarii kantony mają wprowadzone do konstytucji kantonalnych obowiązkowe referenda w przypadku dużych wydatków lokalnych a konstytucja konfederacji nakazuje referendum w przypadku zmian w konstytucji kantonalnej. Prezydencki projekt nie wprowadza żadnych rozwiązań zbliżonych do szwajcarskich, nie wprowadza żadnych obowiązkowych referendów analogicznych do szwajcarskich.  Przykładowo w kantonie lucerna decyzja władz skutkująca wydatkiem przekraczającym 25 milionów franków musi być poddana pod głosowanie w referendum. W przypadku decyzji skutkującej wydatkami ponad 3 milony franków referendum jest opcjonalne ale wystarczy tylko 3 tys. podpisów. Kanton lucerna ma ponad 380 tys. mieszkańców.   

slawekk

"punkt 1 naszego stanowiska ująć ogólnie"

Ja popieram to podejście. Można tę kwestię argumentować na dwa sposoby (mnie osobiście bardziej przekonuje to co pisze Robert F.). W sumie to oznacza że kwestia jest drugorzędna. Niedobrze by się stało gdyby stanowisko Stowrzyszenia brzmiało jak protest przeciwko projektowi. 

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

No dokładnie. Zasadniczy problem polega na tym, że nikt tej ustawy nie popiera. Nikt o nią nie walczy. A właśnie to jest teraz potrzebne.

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Znalazłem jeszcze jedną korzystną zmianę w tym projekcie ustawy:

"Art. 48a. W jednym dniu, przy wykorzystaniu tych samych terytorialnych i obwodowych komisji do spraw referendum może być przeprowadzone kilka referendów przeprowadzanych z inicjatywy organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego lub na wniosek mieszkańców w sprawach innych niż odwołanie organu jednostki samorządu terytorialnego.”

Do tej pory PKW zabraniała organizowania referendów w tym samym miejscu i czasie.

Renek
Portret użytkownika Renek

Wygląda korzystnie, oszczędnie.

Tengen
Portret użytkownika Tengen

Nie do końca oszczędnie bo nie może być polączone z referendum odwołującycm. Nie może być połączone bo połączenie większej ilości pytań zwiększa frekwencję i bojkot staje się ryzykowny. 

Piotr B.
Portret użytkownika Piotr B.

Witam
Jak sam zdajesz sobie sprawę projekt ustawy może być poddany jeszcze poprawką w sejmie , (gdzie wpływ ma Lobby Samorządowe)
więc tzw. Klepnięcie poparcia projektu ustawy przez SDB ( za cenę wagi drugorzędności punktu dot. braku odwołań władzy lokalnej) może okazać się Błędem ponieważ w przypadku niekorzystnych poprawek które mogą nastąpić w punkcie dot. zniesienia frekwencji dot. spraw konkretnych sprawi że cały projekt będzie dla społeczeństwa wręcz niekorzystny .
Już na tym etapie jeszcze większe Uchylenie Drzwi Aroganckiej władzy lokalnej poprzez praktyczny brak możliwości odwołania jej (pomimo oczywiście że to teatrzyk polityczny )
sprawia że projekt ustawy (w perspektywie zmian) może w całości przybrać niekorzystny kształt dla lokalnej społeczności  .

Robert Fiałek, Stanowisko innych grup jak to nazywasz Popiera w pełni punkt dotyczący zniesienia frekwencji w sprawach konkretnych ale jest przeciwne punktowi dot. praktycznemu braku możliwości odwoływania władzy poprzez podniesienie progów frekwencyjnych .

Na 78 referendum w sprawie odwołań z latach 2011-2012 aż 69 było nieważnych (z powodu nie przekroczenia progu Frekwencyjnego)

Dowód:
http://pkw.gov.pl/g2/oryginal/2013_01/14c3fac1e5ea84e899f4a06df3cdaa13.pdf

Jest tego świadomość i w przypadku jeśli ustawa będzie się kształtować niekorzystnie i scali się w całość nie będzie można powiedzieć że się zostało ''Oszukanym czy Nabranym ''.

Przypominam że ''Zasada małego zaufania'' do rządzącej w państwie Kasty jest jak najbardziej na miejscu

Dowód:

- Odrzucenie ponad 2 Milionów podpisów w sprawie Referendum dot. wieku Emerytalnego
- Ignorowanie około 1 Miliona podpisów  w sprawie referendum  (dot. szkolnictwa dzieci wiek lat 6 )
- Próba wprowadzenia umowy Acta bez wiedzy i zgody społeczeństwa
- Nawoływanie do bojkotu dot. Referendum w sprawie HGW
i wiele innych

Robert Fiałek, tak więc pomysł aby ustawa weszła w aktualnym kształcie za wszelką Cenę, pomimo powyższego jest nie trafiony to co wspominałeś że społeczeństwo będzie miało narzędzia dla kontrolowania lokalnej władzy oraz że władza sama nic nie zrobi bez konsultacji , zgody społecznej etc. jest co najmniej Naiwny .
Forsowanie stanowiska niech ustawa wejdzie a później będziemy naciskać(uczyć)lub modyfikować jest Mylne .
Żyjemy dalej w Polsce a  '' Rządzą i Dzielą ''  w tym kraju wiadomo jacy ludzie .

Tylko głosem społecznym tzw. Krytyki Politycznej na chwilę obecną można alarmować i ostrzegać przed konsekwencjami wprowadzenia złych intencji Polityków (często ukrytych) dla społeczności .

Poniżej lista grup Obywatelskich , Organizacji Pozarządowych / Stowarzyszeń , Partii , etc . które właśnie o tym mówią .

mPolska - Stowarzyszenie
Obywatele Decydują - Organizacja Społeczna
Tomasz Pietruszka - Organizator Referendum ACTA ,także członek SDB
Inspro Instytut Spraw Społecznych - Organizacja Społeczna
Zmieleni.pl - Ruch Społeczny
JOW - Ruch Obywatelski
Waldemar Fydrych - Założyciel Pomarańczowej Alternatywy
Sopocka Inicjatywa Rozwojowa - Organizacja Społeczna
Pospolite Ruszenie - Ruch Obywatelski
Demokracja Bezpośrednia - Partia
Zieloni - Partia
Polska Partia Piratów - Partia
Partia Libertariańska - Partia

A także inne osoby i podmioty społeczne które się podpisały w liście otwartym do prezydenta
http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/723695.html

    dr Marcin Gerwin, Sopocka Inicjatywa Rozwojowa
    dr Maja Grabkowska, Sopocka Inicjatywa Rozwojowa
    Małgorzata Tarasiewicz, Stowarzyszenie Współpracy Kobiet, NEWW-Polska
    dr Krzysztof Nawratek, urbanista/wykładowca akademicki
    Joanna Erbel, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego
    Marta Madejska, Stowarzyszenie Topografie
    Monika Popow, tłumaczka, pedagog
    Anna Jagusiak, Stowarzyszenie Współpracy Kobiet, NEWW-Polska
    Piotr Kowzan, doktorant, Uniwersytet Gdański
    Małgorzata Zielińska, doktorantka, Uniwersytet Gdański
    Marta Żakowska, antropolożka, Instytut Badań Przestrzeni Publicznej w Warszawie
    Katarzyna Szczepańska, Inicjatywa Wrzeszcz.info.pl
    prof. Ewa Graczyk, Kobiety dla Pomorza
    Agnieszka Ziółkowska, Stowarzyszenie My-Poznaniacy
    Inga Hajdarowicz, Sekcja Socjologii Krytycznej KNSSUJ
    dr Beata Kowalska, socjolożka
    Ewa Lieder, Komitet Inicjatyw Lokalnych Wrzeszcz
    Magdalena Prusinowska, Stowarzyszenie "Na Styku"
    Weronika Alama, Inicjatywa Łodzianie Decydują
    Rafał Górski, Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO)
    Lidia Makowska, Stowarzyszenie Kultura Miejska/Inicjatywa Wrzeszcz.info.pl
    Michał Rybicki, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu
    Dorota Starościak, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu
    Ewa Podlesińska, Polski Klub Ekologiczny, Okręg Wschodnio-Pomorski

radsz
Portret użytkownika radsz

Witam,

Za duzo politykowania w twojej postawie. Mowisz o braku zaufania, mowisz o klepnieciu poparcia, mowisz o glosie krytyki, etc.

Celem SDB przynajmniej do tej pory byla miedzy innymi edukacja spoleczenstwa. Celem tego listu powinno byc edukacja spoleczenstwa jak wazne sa referenda tematyczne i brak progow frekwencji.

Odwolania wladz to narzedzie demokracji przedstawicielskiej, te wszystkie osoby o ktorych mowisz i wspominasz skupiaja sie na bronieniu mechanizmow demokracji przedstawicielskiej. Niech sobie bronia. Naszym waznym celem jest edukacja spoleczesntwa o DB.

Poniewaz jest tyle glosow, ktore NIE skupiaja sie na tym co jest dobre w tej ustawie, dlatego glos SDB jest wazny. Ja nie jestem i nie chce byc politykiem, ktory sie zastanawia jak to wplynie na jego slupki poparcia. Ja chce byc osoba, ktora mowi o sprawach waznych dla spoleczenstwa.

Szkoda, ze nowe osoby w SDB patrza na to przez pryzmat polityki. Polityke zostawcie politykom, a SDB dajcie mozliwosc edukacji spoleczenstwa. Po co jestes(cie) w SDB? Macie partie DB gdzie mozecie politykowac. Tutaj zawsze bedzie miec oporow takich osob jak ja.

Teraz jest czas napisania listu poparcia, potem mozesz pilnowac co sie dzieje z ta ustawa w Sejmie i jesli ten punkt o referendach tematycznych i frekwencji zostanie oslabiony to wtedy wspolnie napiszemy list, ktory informuje o tym spoleczenstwo.

pozdrowienia,
Radek

Piotr B.
Portret użytkownika Piotr B.

Także Witam

Jak sam Jordan potwierdził że stanowisko SDB nie zostało do końca sprecyzowane (może bardziej omówione) oprócz tego że osoby z zarządu popierają inicjatywę ustawy Prezydenta i nie przeprowadzono w tej kwestii głosowania bądź ankiety gdzie większość mogłaby wyrazić swoje zdanie .

To że większość środowisk Obywatelskich nie akceptuje projektu Prezydenta w tej postaci to nie znaczy że popierają  oni przedstawicielską Demokrację .
Jordan także przyznał w rozmowie że ww. projekt ustawy ma 120 stron zawiłej treści i możliwe jest że kryje ona w sobie dużo kruczków etc .Ciężko się z tym nie zgodzić .
Zwłaszcza że to Politycy i ich urzędnicy robią to co zechcą ... zobacz jak wyglądały konsultacje w sprawie proj .tej ustawy ... na stronie  '' Majora'' na Facebooku twórcy Pomarańczowej Alterantywy znajdziesz opis jak osoby biorące udział w konsultacjach są ignorowane (a postanowiły brać udział w konsultacjach)
To zrozumiałe dla osób które na co dzień spotykają się w Kraju z Arogancją władzy i wszystkie
wnioski etc. Obywatelskie w sprawach referendum czy zmian dotyczących obligatoryjności referendum są wyrzucane do kosza przez aktualnych włodarzy koalicyjnych .

Jak to się mówi '' punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ''  ( nie traktuj tego do siebie :)  ) ale często bywasz w Kraju ? .Ludzie którzy tutaj są na co dzień i borykają się z arogancją władzy oraz realnością życia inaczej postrzegają a może odczuwają zachowania Polityków zarządzających Polską . I tzw. zasada małego zaufania do nich jest jak najbardziej na miejscu .

Tak jak swego czasu pisałem na grupie FB jeśli projekt ustawy Prezydenta już po wprowadzeniu czyli w ostatecznym stanie faktycznie będzie szczery i in plus dla społeczeństwa to super ja potrafią się przyznać do błędu ale nie dziw się ludziom którzy nie ufają Polityką a czy Ty będziesz się umiał przyznać do błędu ?

jeśli w końcowym wymiarze proj.ww ustawy będzie jednak zły (mówię nawet jeśli progi w sprawach konkretnych zostaną zniesione) ponieważ będzie w nim tyle zawiłości że w praktyce to co powierzchownie jest Wspaniałe niestety nie będzie wykonalne w praktyce a projekt okaże się Bublem .

Tak się często niestety dzieje w Polsce .
Notabene,  mniej więcej właśnie wyglądały dyskusje na grupie FB :)
Pozdrawiam.Piotr

radsz
Portret użytkownika radsz

Witam

Ciagle mnie nie rozumiesz.

Dla mnie najwazniejsze jest jedno. Stwierdzenie po pierwsze, ze usuniecie wymogu frekwencji dla referendow tematycznych to bardzo duzy krok w kierunku Demokracji Bezposredniej. Po drugie, ze referenda odwolawcze sa mechanizmem demokracji przedstawicielskiej a wiec poza zainteresowaniem SDB.

Nie interesuja mnie inne rzeczy, SDB nie powinno sie zajmowac analiza polityczna, rozgryzaniem zamierzen politykow, etc. Po co? Nie chcemy byc partia, nie mamy ambicji politycznych.

Czy nie widzisz, ze mowiac o Tym co wazne, edukujemy spoleczenstwo?

Zalozmy, ze w calej tej nagonce uda sie Wam odrzucic zmiany w referendach personalnych, ale nie uda sie Wam obronic zmian w referendach tematycznych. Czy bedzie to sukces dla DB? Dla mnie kompletna porazka. A mowiac o referendach tematycznych zwracajac spoleczenstwu uwage na ten aspekt moze uda sie to utrzymac w Sejmie kosztem referendum personalnych. Dla mnie to bedzie wielkie zwyciestwo dla DB. Zalozmy ze bedzie najgorszy scenariusz i referenda tematyczne beda takie jak sa albo slabsze, referenda personalne oslabione, co wtedy bedzie dla spoleczesntwa z tej szopki? W wariancie, ktorym edukujemy o tym jak wazne sa referenda tematyczne przynajmniej mamy zysk edukacyjny, w wariancie gdzie walczymy o referenda personalne szkodzisz w edukacji o DB.

Ja patrze na ta cala sytuacje z pryzmatu edukacji spoleczenstwa. Tylko w ten sposob jestesmy (SDB) w stanie pomoc w demokratyzacji Polski.

Ty mi wypominasz, ze mieszkam poza Polska. A czy jestes w stanie zrozumiec, ze Polak mieszkajacy w Szwajcarii moze widziec jasniej jak pomoc Polsce zejsc z tej slepiej drogi, ktora podazamy? Nie podazaj ta droga (zniszczy Cie polityka) zajmij sie edukacja. Wlasnie ten inny punkt siedzenia, z boku, daje mozliwosc oceny co jest najwazniejsze. Edukacja spoleczenstwa. Pokazanie spoleczenstwo co jest wazne zeby tego sie domagalo ono cale. Wasze domagania sie beda ignorowane dopoki cale spoleczenstwo za Wami nie stanie.

Ja Ci nie kaze ufac politykom, ja im nie ufam. Nie ufam szwajcarskim, moze nawet bardziej niz polskim bo oni jeszcze bardziej umieja grac ze dbaja o spoleczenstwo. W Polsce przynajmniej to widac czarno na bialym i latwiej ich rozszyfrowac.

W swoich dywagacjach poza aspektami edukacyjnymi mozesz miec wiele racji, ale dla mnie to jest nieistotne bo najwazniejsza sprawa jest edukacja spoleczenstwa.

Ja nie chce mowic o poprawnej strategii politycznej, analizie zamierzen politykow. Ja chce i moge mowic tylko o aspektach edukacyjnych. Referenda tematyczne sa bardzo wazne, pozwala spoleczenstwu korygowac dzialania politykow w waznych kwestiach. Pozwala aktywnym obywatelom dzialac dobrze dla wszystkich obywateli nawet tych co sa nieaktywni.

Jesli zgadzasz sie ze referenda tematyczne sa bardzo wazne, jesli zgadzasz sie ze referenda odwolawcze sa narzedziem demokracji przedstawicielskiej, jesli zgadzasz sie ze edukacja spoleczenstwa jest najwazniejszym priorytetem SDB to naprawde ja nie widze sensu dalszej dyskusji bo dla mnie tylko to jest wazne.

pozdrowienia,
Radek

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Proponuję zrobić tabelkę pokazującą czym jest a czym nie jest demokracja bezpośrednia.

Ja dopiero jakieś 3 miesiące temu dowiedziałem się, że odwołanie przedstawiciela nie jest elementem demokracji bezpośredniej. Niestety prezydencka ustawa dodatkowo utrudnia przyjęcie tej prostej prawdy do wiadomości bo stawia na szali z jednej strony odwołanie a z drugiej referndum tematyczne. Faktem jednak jest, że zarówno odwołanie jak i powołanie przedstawieciela stosuje te same metody i ma te same efekty.

Stowarzyszenie powstało bo demokracja przedstawicielska nie działa. Nawet jeśli dopracujemy tej rodzaj demokracji do perfekcji to i tak nic nie da. Z tego powodu nie powinniśmy się zajmować demokracją przedstawicielską. Od 25 lat powołujemy na stanowiska coraz to nowych polityków. Nie ma sensu łudzić się, że jeśli będziemy powoływali ich dłużej czy nawet częściej to sytuacja znacząco się poprawi.

Przypuszczam, że autorzy prezydenckiego projektu też to wiedzieli i dlatego oddali odwołania samorządowcom w zamian mając nadzieję na to, że uda się wprowadzić referenda tematyczne. Niestety obecnie samorządowcy zgłaszają też obiekcie do referendów tematycznych.

Jest mnóstwo organizacji, które zajmują się demokracją wszelkeigo rodzaju - być może zwolennicy odwołań powinni szukać pomocy u nich.

Naszym zadaniem jest walczyć o demokrację bezpośrednią czyli o referenda tematyczne. My pokładamy nadzieję w pewnej odmianie demokracji - szwajcarskiej demokracji półbezpośredniej.

Tengen
Portret użytkownika Tengen

Jak byś nie klasyfikował instytucji odwołania przedstawiciela w referendum to referendum lokalne decydujące o tym czy elementem prawa lokalnego jest referendum odwołujące należy do elementów demokracji bezpośredniej i takie referenda są normą we wszystkich kantonach Szwajcarii . Autorzy prezydenckiego projektu zapomnieli, że nic nie mogą legalnie "oddać" bez zmiany Konstytucji bo Art. 170 brzmi: "Członkowie wspólnoty samorządowej mogą decydować, w drodze referendum, o sprawach dotyczących tej wspólnoty, w tym o odwołaniu pochodzącego z wyborów bezpośrednich organu samorządu terytorialnego. Zasady i tryb przeprowadzania referendum lokalnego określa ustawa."  Zwolennicy odwołań nie muszą się za bardzo napinać bo wystarczy że zaskarżą do T.K. zmianę z 3/5 na 100%. Jeśli rozwiązania prawne miały by być wzorowane na sprawdzonych rozwiązaniach szwajcarskich należalo by zmienić art 170 Konstytucji na "Członkowie wspólnoty samorządowej mogą decydować, w drodze referendum, o sprawach dotyczących tej wspólnoty, w tym o zasadach odwołania pochodzącego z wyborów bezpośrednich organu samorządu terytorialnego. Zasady i tryb przeprowadzania referendum lokalnego określa referendum lokalne a do czasu jego przeprowadzenia ustawa".   Oczywiście aby taka zmiana działała poprawnie  na wzór szwajcarski trzeba w ustawie wielokrotnie obniżyć wymóg ilości podpisów, wzmocnić obowiązek informowania  o referendum oraz zlikwidować lub znacząco obniżyć wymóg frekwencji. 

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Zmiana konstytucji jest niezwykle trudna. Nie ma co się łudzić, że będziemy w stanie zrobić coś w tym temacie przez najbliższą dekadę.
A tymczasem umyka nam sprzed nosa okazja przeprowadzenia realistycznej i znaczącej zmiany, które istotnie zwiększy wpływ obywateli na własną sytuację. 
Klasyfikacja jest bardzo ważna. Mamy skromne możliwości - zaledwie kilka osób na codzień działa na rzecz db i stowarzyszenia. Jeśli całe nasze zasoby skierujemy na walkę o demokrację przedstawicielską to zmarnujemy tylko czas nie mówiąc już o tym, że będzie to niezgodne ze statutem.

W Swajcarii jedynie 6 na 21 kantonów posiada instytucję odwołania. Moim zdaniem świadczy to o tym, że odwołanie nie jest potrzebne. Oczywiście masz rację, że to wszystko powinno być ustalane oddolnie ale niestety nie jesteśmy jeszcze federacją. Zapewniam Cię, że rozumiem doskonale jak ogromne znaczenie ma samorządność i zrobię wszystko co w mojej mocy żebyśmy dążyli w kierunku związku państw (ae bez separatyzmu). 

A tymczasem zajmę się referendum tematycznym bo to dzięki takim referendom, przepis po przepisie, decyzja po decyzji i podchodząc indywidualnie do każdej decyzji Szwajcarzy zbudowali swój dobrobyt.

Tengen
Portret użytkownika Tengen

Zmiana Konstytucji nie jest taka trudna jeśli większość parlamentarna chce demokratyzacji. Wystarczy przeprowadzić referendum w sprawie zmiany Konstytucji i nawet bez większości jest to możliwe bo wystarczy wola Prezydenta poparta przez Senat. Próby łamania Konstytucji nie służą żdnej formie demokracji a prezydencki projekt zawiera taki zamysł i jego popieranie też nie służy demokracji w żadnej postaci. W Szwajcarii nie wolno łamać Konstytucji i za działanie w kierunku osłabienia działania Konstytucji szwajcarski kodeks karny przewiduje karę od grzywny do pięciu lat pozbawienia wolności. Czy społeczności lokalnej jest potrzebne referendum w sprawie odwołania przedstawicieli lub przyspieszonych wyborów to sprawa tej społeczności a nie kogoś z zewnątrz.  Przeszkody dla referendum tematycznego z inicjatywy obywateli to nie tylko obstrukcyjny  wymóg frekwencji. Obecny wymóg ilości potrzebnych podpisów jest jeszcze bardziej obstrukcyjny niż wymóg frekwencji i popieranie prezydenckiego projektu w obecnej postaci to popieranie tej obstrukcji. 

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Wymóg potrzebnych podpisów w ustawie prezydenckiej jest nieznacznie złagodzony w stosunku do obecnej sytuacji. Nie jest to więc argument.
Władze samorządowe mogą obniżyć te progi.
Bardzo pokrętny argument:
"Obecny wymóg ilości potrzebnych podpisów jest jeszcze bardziej obstrukcyjny niż wymóg frekwencji i popieranie prezydenckiego projektu w obecnej postaci to popieranie tej obstrukcji."
Przecież jedno nie wynika z drugiego. Jako żywo twoja narracja przypomina mi argmentację Gerarda Szymborskiego. Czy możesz się przedstawić?

Polecam zestawienie zmian:
http://goo.gl/qssRQh

Tengen
Portret użytkownika Tengen

O ile zmniejszyła się ilość wymaganych podpisów ?  Masz poważny problem z logiką jeśli przekazanie kompetencji do zmniejszenia ilości wymaganych podpisów lokalnym przedstawicielom uważasz za złagodzenie obstrukcji.   Jeśli przedstawiciele  chcą referendów to mogą przeprowadzać referenda bez zbierania podpisów  a jesli nie chcą to nie obniżą ilości wymaganych podpisów. W obu przypadkach możliwość obniżenia iości wymaganych podpisów przez przedstawicieli nic nie wnosi a trzeciego przypadku nie ma.                                                                           Personalia odgrywają jakąś rolę w argumentacji ?                          

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Szanowny Gerardzie

Ilość wymaganych podpisów się nie zmienia - pojawiła się jedynie możliwość obniżenia tej liczby przez władze samorządowe. To nie jest szczyt marzeń ale jest to mikroskopijny kroczek w dobrym kierunku.

Nie trudno sobie wyobrazić, że zdażą się gminy w który obniżenie liczby podpisów będzie miało miejsce. Dzięki takim eksperymentom będziemy się mogli przekonać jak to rozwiązanie (łatwy dostęp do referendów) sprawdza się w naszych warunkach.
Obywatele będą mogli głosować na polityków, którzy oferują/obiecują obniżenie tych progów.
Nie rozumiem dlaczego przedstawiasz tą zmianę jako coś złego. Przecież ewidentnie nic złego to nie jest.

Nie wiem do końca którą sytuację porównujesz z którą w tym zdaniu:
"Obecny wymóg ilości potrzebnych podpisów jest jeszcze bardziej obstrukcyjny niż wymóg frekwencji
i
popieranie prezydenckiego projektu w obecnej postaci to popieranie tej obstrukcji."
ale zdanie to nie wydaje mi się ani logiczne ani prawdziwe.

jordan
Portret użytkownika jordan

Pojawiła się opinia dot. prezydenckiego projektu ustawy po wprowadzeniu "bezpieczników"
http://orka.sejm.gov.pl/rexdomk7.nsf/Opdodr?OpenPage&nr=1699
polecam.

" Rozdział 6. Zmiany innych ustaw ( art. 42 – art. 78)

1. Większość zaproponowanych zmian ma charakter porządkowy w stosunku do regulacji wcześniej omówionych. Należy jednak wskazać na kilka propozycji, które w istotny sposób zmieniają obowiązujący porządek prawny.
2. Nie sposób podzielić argumentacji Autora Projektu w zakresie uzasadnienia zmian przewidzianych art. 42 i art. 61. Wprowadzenie zasady, na podstawie której jednostka samorządu terytorialnego posiada status strony
w postępowaniu administracyjnym, prowadzonym przez organ tej jednostki, jest nie do pogodzenia z zasadą demokratycznego państwa prawnego wyrażoną
w art. 2 Konstytucji. Dochodzi bowiem do sytuacji, w której organ rozstrzyga własną sprawę, co jest niezgodne z zasadą Nemo iudex in causa sua. Wskazany w uzasadnieniu problem powinien być niwelowany poprzez konstrukcje opisane w Rozdziale 5. Kodeksu postępowania administracyjnego (wyłączenie pracownika, wyłączenie organu, wyłączenie członka organu kolegialnego).
3. Analizując zmiany wprowadzane do ustawy o referendum lokalnym (art. 60) należy zwrócić uwagę na zmiany frekwencji potwierdzającej ważność referendum. Z jednej strony proponowane rozwiązania, co do zasady, znoszą wymóg uzyskania określonego progu frekwencji dla ważności referendum.
Z drugiej strony poprzez arbitralne oświadczenie organu wykonawczego co do skutków finansowych referendum, konieczne będzie jednoczesne referendum
w przedmiocie samoopodatkowania mieszkańców. W takim przypadku dla ważności referendum konieczne będzie uzyskanie frekwencji na poziomie 30%, co niweczy ratio legis proponowanych zmian. Dodatkowo wątpliwości budzi sztywne założenie związania organów samorządowych wynikami referendum przez okres dwóch lat, jednak nie dłużej niż do końca kadencji. Szczególnie istotne znaczenie może to mieć przy inwestycjach długoterminowych. Wreszcie przepisy milczą co w sytuacji, w której pomimo samoopodatkowania mieszkańców cel określony w referendum nie został zrealizowany, a upływ czasu pozwolił organom stanowiącym na odstąpienie od jego realizacji lub zmianę celu (np. planowano wybudowanie szkoły, a w konsekwencji powstała siedziba władz gminy). Powtórnej analizy wymaga podniesienie wymaganej frekwencji
w przypadku referendum dotyczącego odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich. Z uwagi na fakt, iż przy obecnych progach wymaganej frekwencji tylko ok. 12% przeprowadzanych referendów jest ważne, podwyższenie progu wymaganej frekwencji może uczynić tę instytucję iluzoryczną.
4. Należy zwrócić uwagę na brak korelacji pomiędzy przepisami dotyczącymi stowarzyszeń aktywności lokalnej oraz komitetów aktywności lokalnej wynikającymi z uchwalanej ustawy, a zakresem projektowanej nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie (art. 65). Projektowana nowelizacja znacznie szerzej określa zakres zadań jakie może realizować komitet aktywności lokalnej, jednak poprzez limitowanie przyznanych środków wyznacza w skali roku kalendarzowego maksymalny zakres działania na obszarze danej jednostki. Zaplanowanie maksymalnej kwoty 100 000 euro, bez odniesienia jej do rozmiaru i możliwości finansowych jednostki samorządu terytorialnego wydaje się być rozwiązaniem mało elastycznym. Ponadto należy wskazać na brak przepisów pozwalających obiektywnie wycenić wartość wkładu niepieniężnego wnioskodawców.
5. Rozważenia wymaga potrzeba nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (art. 55), rozszerzająca możliwość orzekania w zakresie nieobowiązującego aktu prawnego w sytuacji gdy „akt ten miał poważne skutki dla finansów publicznych”. O ile uzasadniona jest konstrukcja orzekania w sprawie nieobowiązującego aktu prawnego, jeżeli chodzi o ochronę konstytucyjnych wolności i praw, o tyle
w sferze finansów publicznych będziemy mieli do czynienia z permanentnym konfliktem pomiędzy szeroko rozumianymi finansami państwa a finansami samorządu, w które dodatkowo zostanie włączony Trybunał Konstytucyjny. Przy czym „poważne skutki dla finansów publicznych” nie są wartością, której Trybunał Konstytucyjny udzielał ochrony."