Mamy obywatelskie prawo inicjatywy ustawodawczej
http://www.sejm.gov.pl/prawo/inicjat.htm
Korzystając z niego powinniśmy przygotować i zgłaszać marszałkowi Sejmu RP ustawy prawdziwej demokracji.
Mamy obywatelskie prawo inicjatywy ustawodawczej
http://www.sejm.gov.pl/prawo/inicjat.htm
Korzystając z niego powinniśmy przygotować i zgłaszać marszałkowi Sejmu RP ustawy prawdziwej demokracji.
To dobry przykład "martwej ustawy". Niby jest, niby obywatel ma prawo... ale prawdopodobieństwo przekształcenia inicjatywy ustawodawczej w prawo jest bliska zeru - i jeszcze blizsza po ujawnieniu zniszczenia podpisów pod wnioskiem o referendum o zmiane ordynacji wyborczej do sejmu na JOW. Wiemy juz co zrobi polski parlament z podobnymi inicjatywami...
Ustawa ta istnieje dla samego istnienia. Pozoruje swobodną mozliwości uczestniczenia w demokracji społeczeństwa - świetnie ona charakteryzuje obecną para-demokracje, która opiera się przede wszystkim na zakłamaniu i obłudzie.
Referendum o uwolnienie referendum.
W związku faktem kpin "nierządu" z instytucji referendum proponuję skoncentrowanie naszej uwagi na tym problemie.
Powinna być to sztandarowa akcja demokracji bezpośredniej.
Artykuł z Nowego Ekranu:
http://multimir.nowyekran.pl/post/53812,referendum-o-uwolnienie-referendum
Z pozdrowieniami dla blogera multimir.
Ja widzę to tak:
Pomysł takiego referendum jest oczywiście bardzo dobry ale nie wiemy czy obywatele wykazaliby wystarczające zainteresowanie takim pomysłem. Zainteresowanie i akceptacja dla demokracji bezpośredniej ze strony obywateli jest niezbędna bo na media i polityków nie ma co liczyć. Dlatego pierwszy problem jaki musimy rozwiązać w tym momencie to dowiedzieć się jaki procent społeczeństwa popiera demokrację bezpośrednią.
Być może zwolenników jest jeszcze zbyt mało i wtedy musimy zająć się edukacją. Być może jeśli zwolenników będzie bardzo wielu to referendum nie będzie potrzebne. Być może, my naród, nie powiedzieliśmy jeszcze - "chcemy demokracji bezpośredniej".
Robert Fiałek
Nie wydaje mi się aby możliwość realnego wpływu na swoje życie, nie była wystarczająco atrakcyjna dla społeczeństwa.
Oczywiście zgadzam się że akcja oświatowa i informacyjna ma tutaj zasadnicze znacznie, docelowo trzeba wychować społeczeństwo do demokracji bezpośredniej.
Jednak można tę edukacje połączyć ze zmianą tego martwego prawa do referendum w konstruktywne narzędzie. Co było by naszym flagowym sztandarowym i historycznym zwycięstwem.
A tu jeszcze jeden kwiatek wiosenny na NE
http://aleksanderpinski.nowyekran.pl/post/53888,jak-zmienic-ustroj-rzecz...
Pozdr Aleksander Piński
Przeklejam kolejny artykuł z NE, myśle że pasuje do tematu postu.
Tym razem Pana Piotra Marca
Wielka Mistyfikacja i abdykacja Suwerena
http://marcowe.nowyekran.pl/post/55213,wielka-mistyfikacja-i-abdykacja-s...
Witam,
To mój pierwszy post. Moim skromnym zdaniem ustawa o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej (UOIU) jest całkiem "żywą ustawą". Wystarczy spojrzeć na strony sejmowe i zobaczyć że obywatelom chce się wyjść na ulicę i zebrać 100000 podpisów. Ustawa to ustawa. Wszystko zależy od tego jak na to patrzeć a komentarze w stylu "to się nie uda" albo „martwa ustawa” są mało konstruktywne. Wiara że coś się nie uda sprawia że faktycznie się nie uda... Myśląc w ten sposób możemy zapomnieć o demokracji bezpośredniej w ogóle. Zgadzam się z opinią że parlament nie traktuje tych inicjatyw z należytą powagą. Jeden z obywatelskich projektów ustaw przeleżał cztery lata od przyjęcia zanim parlament łaskawie się nią zajął. Ale...
UOIU to jedyna (legalna, bez uciekania się do ogólno krajowych manifestacji ulicznych) droga zmiany prawa w Polsce BEZPOŚREDNIO przez obywateli. W tym wprowadzenia nowych ustaw lub zmian w już istniejących, dotyczących także referendów różnych szczebli. Wrażenie że ustawa jest martwa może brać się także z faktu że pod obywatelskim projektem ustawy zgłaszanej w oparciu o UOIU trzeba zebrać od współobywateli 100000 odręcznych podpisów na papierowej liście, której wygląd specyfikuje rozporządzenie. Aby zebrać te podpisy trzeba się dużo nachodzić i natrudzić.
Uważam że pierwszym krokiem jest zmiana samej UOIU przy pomocy tejże UOIO. Tak aby możliwe było zbieranie podpisów elektronicznych. Na przykład przez internet. W obecnej formie UOIU dopuszcza tylko zbieranie 100000 podpisów na papierze.
Stosowanie podpisu elektronicznego zostało wprowadzone już w wielu miejscach dla własnej wygody przez zarządzających ale nigdzie nie znalazłem ustaw/rozporządzeń wprowadzających stosowanie podpisu elektronicznego w UOIU. Podpis elektroniczny obecnie kupuje się. Nowe dowody osobiste miały mieć podpis za darmo. Ale ktoś uznał że ich nie potrzebujemy. Na moje pytanie, RPO odpowiedział mi że to na jego wniosek projekt został wstrzymany gdyż jego zdaniem w nowych dowodach miało być za dużo danych o obywatelach. Jak by w obecnych dowodach było mało.
Potrzebny jest projekt zmian w UOIU dopuszczających użycie podpisu elektronicznego. Dla wygody obywateli i usprawnienia całej ścieżki UOIU. Pod projektem trzeba zebrać co najmniej 100000 tradycyjnych podpisów. To najtrudniejsza według mnie część. Ale jeśli udało się przy innych projektach obywatelskich uda się i przy tym. Jeśli te zmiany w UOIU zostały by przyjęte przez Parlament (nie widzę powodów dla czego by nie). W projekcie trzeba podać uzasadnienie zmian i podać jakie skutki finansowe dla budżetu Państwa niesie ze sobą proponowana zmiana.
Inną drogą zmian w UOIU jest lobbing. W tym celu trzeba się „zarejestrować” w Sejmie jako lobbysta. Bardzo ciekawe. A nawet podejrzane.
Bądźmy świadomymi twórcami naszej rzeczywistości. Twórzmy nowe narzędzia przy użyciu narzędzi, które już mamy. Przestańmy być ofiarami własnej rzeczywistości stworzonej nieświadomie.
Liczę na Państwa konstruktywne komentarze.