Broszurka Roberta

4 wpisy / 0 nowych
Ostatni wpis
Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek
Broszurka Roberta

Demokracja Bezpośrednia 

System polityczny panujący obecnie w Polsce nazywany jest demokracją przedstawicielską. My obywatele, raz na 4 lata, wybieramy naszych przedstawicieli. Wybrani przez nas parlamentarzyści podejmują za nas decyzję. Podobno w naszym imieniu. A jednak nie zawsze zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Musimy przestrzegać prawa, które oni uchwalą. Ale sami posłowie i senatorzy, nie odpowiadają za błędy w uchwalanych przez siebie przepisach. Co więcej, dzięki immunitetowi, czasem nie ponoszą nawet odpowiedzialności karnej! Są poza wszelką kontrolą. Chociaż czasem nie podoba nam się, co robią musimy czekać 4 lata do następnych wyborów, żeby dać temu wyraz.

- Czy musi tak być już zawsze?
- Czy zgadzasz się, aby niespełnione obietnice wyborcze były normą?
- Czy jest system, który mógłby działać bardziej sprawnie?
- Czy politycy wiedzą lepiej, co jest dla nas dobre?

Demokracja bezpośrednia polega na tym, że każdy obywatel w referendum może podjąć decyzję w konkretnej sprawie. Nie trzeba już czekać 4 lata. Takie prawo daje nam Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, która w Art. 4 ust. 1 mówi: „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”. A w ustępie drugim tego artykułu: „Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Niestety kolejne zapisy Konstytucji (Art. 125), oraz ustawy regulujące zasady tworzenia referendum lokalnego (Dz. U. z 2000 r. Nr 88, poz. 985) i krajowego (Dz. U. z 2003 r. Nr 57, poz. 507) odbierają nam skutecznie wrażenie, że możemy mieć jakikolwiek wpływ na konkretne decyzje nas dotyczące. Trzeba być niezwykle zdeterminowanym i mieć kosztowne zaplecze żeby doprowadzić do referendum. Jest to nieco łatwiejsze w skali sołectwa i gminy. Jednak w skali kraju z 55 takich inicjatyw jedynie 6 zostało zatwierdzonych przez parlament. Prośba obywateli o referendum może być odrzucona przez: sąd, centralną komisję wyborczą, marszałka sejmu, sejm i senat. Więc w praktyce władza nie należy do narodu, lecz do jego przedstawicieli.

Wydaje się oczywiste, że politycy nie chcą oddać władzy. Uzasadniają to na kilka sposobów:

- Referendum jest drogie.

Ale przecież nie każda decyzja musi zapaść w referendum. Wystarczy, na początek, że raz na 4 lata, przy okazji wyborów parlamentarnych, będziemy mieli możliwość podjąć decyzję o aborcji, religii w szkole, prywatyzacji, gejach, marihuanie, autostradach, GMO, tarczy antyrakietowej, wojnie w Afganistanie i wielu, wielu innych, które dotyczą nas wszystkich bezpośrednio. Ponadto referendum w przeliczeniu na jednego wyborcę kosztuje 2zł.

- Wyborcy nie mają wystarczającej wiedzy.

Ale skoro jej nie mają to jak mogą wybierać swoich przedstawicieli? Parlamentarzyści rzadko są omnibusami. I dla nas i dla nich musi powstać opracowanie, które w przystępny sposób pokaże, o co chodzi w danym problemie. W niektórych przypadkach natomiast wiemy doskonale, czego chcemy, ale politycy nigdy nie zrealizują naszych potrzeb. Jesteśmy bardzo zaradnym narodem a nasze prawo miejscami jest bardzo nieudolne. Powinniśmy mieć wpływ na nasze kształt naszego prawa.

- Media mogą zmanipulować wyborców.

Ten argument obraża nas, ponieważ zakłada, że nie mamy własnego zdania. Polacy są odporni na medialne manipulacje. Może świadczyć o tym nasza postawa podczas ostatniego kryzysu. Nie daliśmy się zwariować propagandzie mediów. Dzięki temu przetrwaliśmy kryzys nawet lepiej niż bogate kraje. Innym przykładem naszej niezależności w myśleniu może być fakt, że każda partia, która akurat jest w posiadaniu TVP – przegrywa wybory.

Naszym zdaniem to tylko wymówki. Mamy prawo o sobie decydować, mamy nawet prawo popełniać błędy, uczyć się na nich i je naprawiać w kolejnym referendum. Czy ktoś słyszał o polityku, który przyznał się do błędu i go naprawił? Polityk podejmuje decyzje z myślą o najbliższych wyborach. Ale my obywatele musimy myśleć w perspektywie całego naszego życia, całego życia naszych dzieci, naszych wnuków i prawnuków.

Mogłoby się wydawać, że system referendalny to tylko fantazja. Tymczasem funkcjonuje on doskonale w kilku krajach. Najbardziej znanym przykładem jest Szwajcaria, w którym regularnie i obowiązkowo, kilka razy do roku odbywa się referendum. Wyborcy decydują w nim między innymi o wysokości podatków! Kiedy okazało się, że budowa Szwajcarskiej części tunelu Gottharda pod Alpami jest trudniejsza i bardziej kosztowna niż planowano - Szwajcarzy podnieśli samym sobie podatki! Innym ciekawym efektem jest to, że główni politycy nie mają nawet samochodu służbowego do swojej dyspozycji, nie mówiąc o szoferach, domach i helikopterach. W Polsce wynik referendum zostanie rozpatrzony tylko, jeśli więcej niż 50% uprawnionych weźmie w nim udział. Ciekawe w Szwajcarskiej demokracji bezpośredniej jest to, że nie jest wymagana określona frekwencja, aby wynik referendum był ważny. Takie podejście wydaje się rozsądne, ponieważ nie każdy interesuje się wszystkim i nie każde referendum dotyczy każdego obywatela. Osoby niegłosujące mówią po prostu: zgadzamy się z tymi, którzy pójdą na referendum.

Moglibyśmy mieć władzę w naszym kraju. Moglibyśmy tworzyć prawo, likwidować wadliwe przepisy, wybierać i zwalniać polityków. Referendum powinno być ogłaszane, co najmniej raz do roku lub przy okazji wyborów parlamentarnych, prezydenckich i europejskich. W takim referendum można zadać nawet 40 pytań. Wydaje się, że prasa mogłaby się wreszcie skupić na meritum problemu, którego dotyczy dyskusja a politycy skupiliby się na argumentach. W tej chwili widzimy jedynie poszukiwanie sensacji oraz wspaniałą robotę specjalistów od wizerunku. Kto z nas wie, dlaczego Polsce potrzebna jest tarcza antyrakietowa? Dlaczego walczymy z Afganistanem i Irakiem?

Pomóż nam zmienić tą sytuację. Przyłącz się do nas. Pamiętaj, że da się poprawić nasze życie i nasz kraj. Ale nikt tego za Ciebie nie zrobi. Jeśli masz taką możliwość:

· Bardzo potrzebujemy twojej pomocy – wystarczy 15 minut dziennie.
· Skopiuj i rozdaj tą ulotkę.
· Zostawiaj gdzie tylko możesz informację o naszej stronie.
· Pomóż nam wprowadzić przepis nakazujący politykom pytanie się obywateli o zdanie.
· Wybieraj polityków opowiadających się za demokracją bezpośrednią.
· Wywieraj nacisk na polityków.
· Zapytaj organizacji, które znasz czy zechcą nam pomóc.
· Wykorzystaj nasz system głosowania do podejmowania decyzji w swojej społeczności.
· Zapisz się do naszego stowarzyszenia.


www.DemokracjaBezposrednia.pl

  

1.      Chcemy móc odwoływać polityków przez ogólnokrajowe referendum

2.      Chcemy wprowadzać ustawy przez referendum, bez pośrednictwa parlamentu

3.      Chcemy możliwości wetowania ustaw stworzonych przez parlament

(Tutaj jest wersja do wydruku)

ZałącznikWielkość
broszurka-rf.pdf70.84 KB

Sposób wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Kolega mnie uświadomił, że przy takiej ilości tekstu to to nie jest ulotka tylko broszura. Co za czasy... ;)

Grzegorz Osowski
Portret użytkownika Grzegorz Osowski

Panie Robercie , ja uważam że w prawdziwej i sprawnej demokracji , potrzebna jest zarówno ordynacja większościowa jaki i instytucja referendum obywatelskiego .
Uważam ponadto , że obecnie w Polsce obywatele , wbrew konstytucji ,
nie mają faktycznie prawa do referendum ,
nie mają biernego prawa wyborczego ,
nie są równi wobec prawa w procesie wyborczym
i mają bardzo ograniczone czynne prawo wyborcze .

Myślę że nie będzie pan zdziwiony , w związku z tym co napisałem powyżej , iż uważam za fałszywe (wprowadzające w błąd) poniżej cytowane stwierdzenia z pańskiej ulotki .

Cytuję ,, Więc w praktyce władza nie należy do narodu, lecz do jego przedstawicieli.’’
Mój komentarz ; Myślę że obecnie władza w praktyce należy do ,,wodzów partyjnych’’ , a wlaściwie to należy ona do tych , którzy są w stanie obalać i kreować tychże ,,wodzów’’.

,, • Wybieraj polityków opowiadających się za demokracją bezpośrednią.’’
Mój komentarz ; Uważam że obecnie mamy bardzo niewielkie możliwości wyboru . W zamian za to , możemy dać głos .

,, Moglibyśmy tworzyć prawo, likwidować wadliwe przepisy, wybierać i zwalniać polityków.’’
,,1. Chcemy móc odwoływać polityków przez ogólnokrajowe referendum’’
Mój komentarz ; Myślę , że nic sensownego z odwołania jakiegokolwiek premiera lub ministra nie mogłoby wyniknąć , dlatego że prawdziwa władza spoczywa obecnie w rękach ,,wodza partyjnego’’. Ponadto uważam , że do wyboru i do odwołania polityka powinny służyć odpowiednie procedury wyborcze .

Poniżej przytaczam uzasadnienie moich powyższych twierdzeń ;
Pseudowybory , Pseudodemokracja

Wybory organizowane wg ordynacji proporcjonalnej nie są ani wolne ani demokratyczne ponieważ:

-Nie każdy może zostać kandydatem na posła i mieć realną szansę na wybór.
( Aby mieć taką realną szansę musi być wpisany na listę kandydatów przez partię która zdobędzie przynajmniej 5% głosów)

WNIOSEK=>Według obecnej ordynacji wyborczej większość obywateli została pozbawiona biernego prawa wyborczego.

-Głosujemy w okręgach z których wchodzi około 12 posłów a mamy tylko jeden głos. Możemy wskazać tylko jednego posła a więc mamy tylko 1/12 głosu.
Obywatele nie wybierają oddają tylko głos którejś z partii politycznych!

Praktycznie wszyscy kandydaci mający pierwsze miejsca na listach wyborczych(tych komitetów które przekroczą próg wyborczy) są posłami zanim zaczną się wybory!
Inaczej mówiąc kandydaci z pierwszych miejsc list partyjnych praktycznie zawsze zostają posłami .

Prawdziwe wybory odbywają się na posiedzeniach zarządów partyjnych przy układaniu list wyborczych. Decyzja kto dostanie pierwsze (i drugie)miejsce na liśce faktycznie decyduje o tym kto zostanie posłem .

Oznacza to także , że obecna ordynacja łamie zasadę bezpośredniości wyborów, dlatego że głosowanie odbywa się na zasadzie sprzedaży wiązanej ; możesz wskazać kogo chcesz na liście pod warunkiem że poprzesz tym samym POŚREDNIO wszystkich kandydatów na tej liście .

Tym samym akt wskazania listy jest 11 razy ważniejszy niż akt wskazania konkretnego kandydata .

WNIOSEK=>Obecna ordynacja wyborcza bardzo ogranicza czynne prawo wyborcze obywateli (ponieważ znacznie ważniejsze są wybory dokonywane na posiedzeniach zarządów partyjnych)!

Pozdrawiam

Grzegorz Osowski

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

"w praktyce należy do ,,wodzów partyjnych’’"
Ponieważ wiem, że jest stosowana 'dyscyplina partyjna' to muszę się zgodzić z tym stwierdzeniem. Nie jestem tylko pewien czy każda partia stosuje taki wodzowski mechanizm. Tak czy inaczej poprawię ten fragment.

"z odwołania jakiegokolwiek premiera lub ministra"
Mówię o odwoływaniu posłów, senatorów, prezydenta itd. - czyli tych polityków, którzy zostali wybrani przez obywateli. Wydaje mi się, że dzięki temu moglibyśmy uniknąć takich wydatków jak np. mundurki w szkołach.

Na temat ordynacji wyborczych istnieją sprzeczne opinie. Nie znam się na tym na tyle żeby móc zająć jakieś stanowisko. Nie sądzę, że musimy się tym zajmować ponieważ uważam, że bezpośredni wpływ na każdą decyzję parlamentu całkowicie zniweluje niedostatki każdej ordynacji.

Hej, to miło, że poświęciłeś swój czas i uwagę :)