Krzysztof Kowalczyk 1 września br. o godz. 19:39, na forum "Grupy dyskusyjne - Stop politykierstwu", umieścił link do felietonu Stanisława Michalkiewicza z następującym komentarzem:
"Ws. organizacji referendów wszelakich fachowo wypowiedział się p. St. Michalkiewicz: www.michalkiewicz.pl/tekst.php"
"Więc chociaż art. 79 konstytucji stanowi, że każdy obywatel ma prawo wnieść
skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności ustawy z konstytucją,
to spróbujmy najpierw skorzystać z art. 80, który mówi, że każdy ma prawo
wystąpienia do Rzecznika Praw Obywatelskich z wnioskiem o pomoc w ochronie
swoich wolności lub praw naruszonych przez organy władzy publicznej.
Tedy występujemy do pana Janusza Kochanowskiego, Rzecznika
Praw Obywatelskich z supliką w imieniu Narodu, zgwałconego przez
rozzuchwalonych przedstawicieli "władzy publicznej", którzy, zapomniawszy
skąd wyrastają im nogi, w sposób oczywisty i karygodny naruszyli uprawnienia
suwerena, którego niezbywalnych praw powinna strzec nie tylko cała Rzeczpospolita,
ale również - poszczególne jej organy, a wśród nich - szczególnie Rzecznik Praw
Obywatelskich.
Ufamy, że Rzecznik Praw Obywatelskich nie ulęknie się zuchwalstwa "przedstawicieli" i położy kres uzurpacji w postaci wskazanych przepisów
ustawy z 14 marca 2003 roku o referendum ogólnokrajowym, kierując stosowną
skargę do oczywiście niewątpliwie niezawisłego Trybunału Konstytucyjnego, który
- jak to ma w zwyczaju - stanie na nieubłaganym gruncie praworządności, będącej,
jak wiadomo, ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej i zakaz organizowania z inicjatywy
obywateli referendum w sprawie wydatków i dochodów, w szczególności podatków oraz
innych danin publicznych, zawarty w art. 63 ust. 2 pkt 1) ustawy z 14 marca 2003 roku
o referendum ogólnokrajowym, z powodu oczywistej i rażącej sprzeczności z konstytucją
uchyli."
A tymczasem p. Janusz Kochanowski - Rzecznik Praw Obywatelskich,
wprawdzie też uważa, że:
"(...)konstytucja z 1997 r. zawiera błędy, które muszą zostać poprawione.
- Ważniejsza jednak od błędów i możliwych alternatywnych rozwiązań
jest reforma państwa, któremu zmiana konstytucji powinna służyć -
podkreśla."
A zatem RPO przygotował:
"(...) trzy odmienne wizje systemu sprawowania rządów.
Pierwszy "parlamentarno-gabinetowy zracjonalizowany" zakłada
pozostawienie dwuizbowego parlamentu i ograniczenie roli prezydenta
do funkcji reprezentacyjnych.
Drugi model to "system parlamentarno-gabinetowy" z silną pozycją
rządu, jednoizbowym parlamentem i z tak samo ograniczoną rolą prezydenta.
W tym projekcie mówi się też o tym, że częścią porządku prawnego
państwa są ratyfikowane umowy międzynarodowe.
Trzeci projekt wprowadza "system prezydencki", w którym prezydent
stoi na czele całej administracji państwowej."
http://www.tvn24.pl/0,1617523,0,1,boj-o-zmiany-w-konstytucji,wiadomos...
I to wszystko... w imieniu zniewolonego obywatela.
Tak dalej trzymać - mordo ty moja!
Jestem wyrazicielem podobnej zasady: "ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy". Pragnę jednak zwrócić uwagę, że Marek Grechuta wprowadził korektę do tekstu z lat 70. - po wersie: "Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję":
było: "Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele",
a po korekcie: "Odpowiedzi szukaj, czasu jest nie wiele".
Chyba, że nauczymy się odwracać strzałkę czasu - strażnika naszego więzienia.
Ja szukam od początku lat 90. i dlatego ta korekta jest dla mnie wymowna. Tym bardziej, że nawet w mikroskali dostrzegam gigantyczne opory przed marszem w kierunku demokracji bezpośredniej. Dobrym przykładem może być próba skłonienia zarządu mojego Osiedla do: publikowania na stronach internetowych aktualnego statutu, regulaminów, uchwał i protokołów obrad organów spółdzielni (walnego zgromadzenia, rady nadzorczej i zarządu) oraz protokołów lustracji i rocznych sprawozdań finansowych.
/ Art. 81 Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (DzU z 2003 r. nr 119, poz. 1116). /
Mój wniosek na ostatnim Walnym Zgromadzeniu - został odrzucony większością głosów.
Dlaczego? Bo wśród oponentów dominują takie poglądy:
- Publikowanie przez Zarząd Spółdzielni dokumentów w Internecie jest zbędnym wydatkiem.
Uzasadnienie:
Istnieje przekonanie, że do Internetu zagląda niewielki procent mieszkańców i sytuacja nie ulegnie zmianie w ciągu najbliższych lat.
- Obecny Zarząd pracuje znakomicie i do jego kontroli wystarczy Rada Nadzorcza.
- Na Walne Zgromadzenia przychodzi wiele niezrównoważonych osób, bojkotujących pracę Zarządu. W związku z powyższym nie należy upowszechniać informacji o pracy tego Zarządu - między WZ. Wcześniejsze dyskusje mogą zrodzić opór i zablokować wartościowe inicjatywy.
- W naszej Spółdzielni są osoby, które nie płacą czynszu. Takie osoby powinny być wyrzucone "na bruk" bo zasługują na społeczny ostracyzm. W końcu, jeśli straciły pracę, to jest to efekt ich własnej głupoty lub lenistwa, zgodnie z maksymą: "Każdy człowiek sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem".
Nasuwa się więc pytanie:
Jak zwiększyć szansę upowszechnienia idei, żeby trafiła również do osób tak odbierających własne otoczenie?
Pozdrawiam
Jerzy Wojnar