Oferta Stowarzyszenia WIĘCEJ DEMOKRACJI

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Proponujemy redukcję naszego „alfa” z pozycji „pana i władcy” do roli usługodawcy, któremu „my naród” dyktujemy warunki pracy i płacy oraz na bieżąco kontrolujemy jego poczynania.

Przejęliśmy od naszych „młodszych braciach” system organizacji życia stadnego. Gdy stado/rodzina liczy kilkadziesięciu osobników przywódca stada „alfa” jest stosunkowo blisko swoich podopiecznych. Widzi, rozumie i czuje ich potrzeby. W naszych ludzkich „rodzinach”, gdy liczą one po kilkadziesiąt milionów ten system jest nieefektywny.

Nieracjonalny system polityczny „zwierząt stadnych”

Po pierwsze: W stadach naszych „młodszych braci” jednostki aspirujące do przywództwa osobiście walczą o to stanowisko. Pozostali „obywatele” stada stoją z boku i wyłącznie kibicują. Nic ich to nie kosztuje. W ludzkich wielomilionowych społeczeństwach taki sposób zdobywania władzy jest niemożliwy. Aspirujący do władzy muszą zorganizować drużynę/armię swoich zwolenników. W walkę o władzę włączeni są wszyscy obywatele. Wszyscy za nią płacimy. Dotychczas o wyniku walki o władzę decydowała siła. Ostatnio dzięki postępowi cywilizacji decydującą rolę odgrywa propaganda. Walka o władzę oznacza walkę o głosy. Liczy się populizm, sprawność reklamy i tzw. „kiełbasa wyborcza” tj. pieniądze. Ostatnia wojna o stanowisko „głowy państwa” kosztowała obydwu finalistów po ok. 30 mln. zł. a osobiście nas tj. PKW ponad 170 mln. zł.

Po drugie: Koszt władzy przywódcy stada naszych „młodszych braci” jest niewielki. Jego „profity” to pierwszeństwo do posiłku i do rozrodu. W naszym „stadzie” przywódca to nie pojedynczy osobnik. Naszym „alfa” jest tzw administracja państwowa: Prezydent, Sejm, Senat, Rząd z premierem na czele i cała armia różnej rangi urzędników. „Alfa” ma władzę i osobiście ustala dla siebie warunki płacy i pracy. Według wiarygodnych ocen w naszej „rodzinie” koszty bieżącego funkcjonowania instytucji centralnych stanowią 20% budżetu Państwa tj. ok. 60 mld. zł. http://www.egospodarka.pl/49501,Administracja-publiczna-70-wydatkow-to-p...

Po trzecie: System powszechnych wyborów to system rozdawnictwa. Szansę na sukces wyborczy mają wyłącznie te ugrupowania polityczne, które obiecują (gwarantują?) najliczniejszym grupom wyborców zachowanie już posiadanych ew. dodatkowych przywilejów. Skuteczna jest wyłącznie tzw. „kiełbasa wyborcza”. Po zwycięstwie a przed kolejnymi wyborami wypada je spełnić. Władza nie może sobie pozwolić na żadne ograniczenie wydatków socjalnych. Żadnych długofalowych a niezbędnych reform. Pozostaje tylko rozdawnictwo na kredyt.

Konstytucja RP - „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”

Skutek stosowania przez 21 lat systemu politycznego naszych młodszych braci w wersji tzw demokracji przedstawicielskiej jest dramatyczny. Polska ma trzy biliony złotych długu. http://www.bankier.pl/wiadomosc/Polska-ma-trzy-biliony-zlotych-dlugu-217... Jeśli nie chcemy drugiej Grecji, jeśli nie chcemy zniknąć z mapy świata to powinniśmy zmienić system. Do wyboru mamy dwie możliwości. Krok wstecz i zastosowanie w naszej ojczyźnie „systemu politycznego” owadów błonkoskrzydłych: mrówek, pszczół, termitów, praktykowanego w Chinach lub krok do przodu. Redukcję naszego „alfa” z pozycji „pana i władcy” do roli usługodawcy, któremu „my naród” dyktujemy warunki pracy i płacy oraz na bieżąco kontrolujemy jego poczynania. Taki system polityczny z powodzeniem stosują od ponad 150 lat Szwajcarzy. Stowarzyszenie WIĘCEJ DEMOKRACJI proponuje to drugie rozwiązanie.

Nie można skakać do głębokiej wody, gdy nie umie się pływać

Nie można żywcem przenieść wypracowanego przez stulecia szwajcarskiego systemu politycznego do Polski. Helweci w odizolowanych wioskach/dolinach podejmowali przez stulecia samorządnie i bezpośrednio decyzje: Gdzie, jak i za co zbudować most/przeprawę przez potok dzielący ich wioskę? Jak i za co zabezpieczyć ich małą ojczyznę przed powodzią i zbójnikami? itp. Nauczyli się współpracy i tolerancji. Pomimo 4 różnych języków, dwu zasadniczych i kilku mniejszych wyznań religijnych potrafią zgodnie ze sobą współpracować.

Niezbędna jest nauka polskiego ludu prawdziwej demokracji od podstaw. „Na płytkiej wodzie” i pod kontrolą. Wypracowanie szczegółów uwzględniających nasze uwarunkowania. Lud nie nauczy się samorządności poprzez ulotki, prasę, radio, TV publikacje czy Internet. Skutecznie można się tego nauczyć wyłącznie praktycznie. Na własnej skórze, na własnych błędach, we własnych małych środowiskach.

Stworzenie niezbędnych warunków stosowania prawdziwej, bezpośredniej, demokracji w podstawowych jednostkach samorządu terytorialnego - w gminach. Obywatele muszą mieć możliwość skutecznego wetowania wszystkich decyzji zarządu gminy. Muszą mieć realne prawo inicjatywy obywatelskiej w dowolnej sprawie będącej w kompetencji gminy. Wynik referendów w w/w sprawach musi być wiążący niezależnie od frekwencji.

Dyktatura większości - jestem przeciw!

Wszyscy jesteśmy członkami rozmaitych mniejszości i grup interesów. Boimy się władzy ludu, gdyż ona niesie ryzyko ograniczenia bądź wręcz likwidacji naszych mniejszościowych, często uprzywilejowanych uprawnień. Bogaci boją się, że lud przegłosuje: „Zabrać bogatym i dać biednym”. Intelektualiści boją się, że „lud pracujący miast i wsi” wyśle ich do pracy przy warsztatach i na roli. Prawnicy, lekarze, pisarze, artyści itd. boją się, że lud przegłosuje dla nich obowiązek posiadania i stosowania kas fiskalnych. Ateiści boją się, że wierzący lud przegłosuje obowiązek chrztu i chodzenia do kościoła. Rolnicy boją się, że biznesmeni i robotnicy przegłosują likwidację KRUS i każą im płacić 10-krotnie wyższe składki ZUS itp. itd.

W okresie nauki i testowania dojrzałości ludu do bezpośredniego podejmowania decyzji w sprawach publicznych niezbędne jest wyraźne ograniczenie tematów referendów. Musi być wyraźne określony zakres tematów pytań referendalnych których/jakich nie można poddawać referendom. Wszelkie mniejszości i grupy interesów powinny czuć się bezpiecznie. Bez obawy, że ich naturalne/Boskie prawa człowieka i obywatela zostaną przez nietolerancyjną, zazdrosną większość naruszone!

Od czego należy zacząć?

Stowarzyszenie WIĘCEJ DEMOKRACJI zamierza rozpocząć swoją działalność od opracowani projektów następujących aktów prawnych:

1. Projekt nowelizacji ustawy o samorządach tak by lud na własnej skórze przekonał się o zaletach. Taki, który da realne prawo weta przy pomocy referendum, każdej decyzji zarządu gminy oraz inicjatywy obywatelskiej we wszystkich sprawach leżących w kompetencji gminy. Minimalna ilość obywateli popierający wniosek o takie referenda powinna być uzależniona od ilości jej mieszkańców.
.
2. Projekt nowelizacji Konstytucji i ustawy o referendum ogólnokrajowym. Nowelizacja powinna bez pytania się o zgodę Prezydenta, Sejmu i Senatu:

a. umożliwiać obywatelom weto każdej ustawy/decyzji władz państwowych;

b. pozwalać obywatelom na inicjatywę ustawodawczą w sprawach zmierzających do ograniczenia wydatków socjalnych;

c. zawierać wyraźnie określony zakres tematów pytań referendalnych
których/jakich nie można poddawać referendom. Wszelkie mniejszości i
grupy interesów powinny czuć się bezpiecznie. Bez obawy, że ich prawa zostaną przez nietolerancyjną, zazdrosną większość naruszone.

Następnie chcemy poddać je powszechnej debacie i przekonać naszych przedstawicieli o celowości/potrzebie/konieczności ich przyjęcia i zatwierdzenia. Wynik referendów gminnych i ogólnokrajowych musi BYĆ WIĄŻĄCY NIEZALEŻNIE OD FREKFENCJI. Pozostawienie obowiązku minimalnej frekwencji dla ważności referendum nigdy nie zaktywizuje obywateli. Nie da im poczucia, że ich głos naprawdę jest ważny. Że to oni są autentycznymi kowalami swojego gminnego czy ogólnokrajowego losu.

Odpowiedzi

Sposób wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Portret użytkownika MSzach

Noo! Prawie pięć! (nie można

Noo! Prawie pięć! (nie można za wysoko gloryfikować -:) )Krok we własciwą stronę. Pierwsze wrażenie: uważam, że na dziś i tak trochę za odważny. Nie mam już jednak czasu ale odniosę się szerzej niebawem.

Ps. Warto by się podpisać :)