Prof. Krzysztof Rybiński o rządach Donalda Tuska

10 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
jordan
Portret użytkownika jordan
Prof. Krzysztof Rybiński o rządach Donalda Tuska

"Przyjdzie taki moment, kiedy społeczeństwo będzie chciało powiedzieć NIE, takiej polityce zadłużania państwa"

Sposób wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Anonim

"Przyjdzie taki moment, kiedy społeczeństwo będzie chciało powiedzieć NIE, takiej polityce zadłużania państwa"
Pytania tylko kiedy?
Niedawna rozmowa z znajomym o tzw kreatywnej księgowości w finansach publicznych. Moją argumentację że dług niezależnie czy go się zapisze tak że znika z jednego miejsca a pojawia się w drugim, aby obejść pewne zapisy prawne, nadal pozostaje długiem. Długiem który nadal generuje koszty, który trzeba też kiedyś wreście spłacić. Zbył jednym zdaniem: "Dopóki to się jakoś trzyma i działa to jest ok, i miejmy nadzieję że nadal będzie działać"
Sądzę że takie jest podejście większości społeczeństwa. I to NIE dla polityki zadłużania państwa. Nastąpi dopiero kiedy "to" przestanie działać i jakoś się trzymać , a skutki realnie dotkną tych co dzisiaj mówią:"Dopóki to się..."

jordan
Portret użytkownika jordan

Trochę masz racji. Jest pewna grupa ludzi, która ma wszystko w...bardzo głęboko... i jak piszesz "dopóki to się..."
Na szczęście jest też spora grupa ludzi, która zdaje sobie sprawę z zagraożenia i to właśnie ona w razie czego rusza 4 litery i oddaje głosy w referendach czy wyborach. W nich cała nadzieja.

Anonim

Wiesz to nawet nie chodzi o to że mają to głęboko-chociaż napewno jest taka grupa ludzi którzy z założenia mają w... W dużej ilości przypadków taka postawa wynika poprostu z bezsilności. Weźmy takiego zwykłego Kowalskiego. Kowalski ogląda w tv że znowu mu podwyższają mu podatki, znowu ceny wyższe a jakoś wzrostu wynagrodzeń nie widać, kraj zadłużony po uszy itd. Oczywiście się wkurza, oczywiście pomstuje, oczywiście chciałby żeby było inaczej i... Właśnie i co? Pojawia mu się w głowie pytanie: A co ja właściwie mogę zrobić??? No dobra, nie zagłosuje w następnych wyborach na nich, ale wtedy to już będzie po ptakach. Wkurzony, bezsilny Kowalski przełącza na jakiś film, żeby się uspokoić. Jednocześnie się modli żeby to jednak jakoś się trzymało... Oczywiście są kowalscy którzy mają jakąś wizję i działają w kierunku zmian-jak np. twórcy tej strony. Są kowalscy którzy już nie przełączają kanału, tylko zaczynają szukać alternatywy-jak np. ja. Jednak wśród tych wkurzonych kowalskich nadal dominuje postawa bierna-zawieszana na kołku, jednego dnia co cztery lata. Lecz sądzę że jeśli temu biernemu Kowalskiemu przedstawi się realną alternatywę, pokaże mu się sposób i wskaże narzędzia za których pomocą może coś mienić. Może nieodrazu, ale z czasem ruszy swoje szanowne cztery litery i zacznie działać. Bo przecież nie chce być bezsilny, chce móc działać, coś zmienić-przynajmniej mam taką nadzieję.

W temacie DB jestem świeży-szukając jakieś alternatywy, trafiłem na tą stronę. Muszę się jeszcze trochę więcej dowiedzieć żeby wyrobić sobie ostateczne zdanie. Jednak już teraz dostrzegam w DB alternatywę która może mogłaby ruszyć z miejsca Kowalskiego....

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor

Anonim - Lecz sądzę że jeśli temu biernemu Kowalskiemu przedstawi się realną alternatywę, pokaże mu się sposób i wskaże narzędzia, za których pomocą może coś mienić. Może nie od razu, ale z czasem ruszy swoje szanowne cztery litery i zacznie działać.

W 2009-10-07 (21:57) na blogu umieściłem realną, moim zdaniem, alternatywę - reformującą obecny system zarządzania państwem.
http://www.demokracjabezposrednia.pl/blog/moje

Do tej pory  tekst miał 976 odsłon i zero komentarzy.  Stąd wniosek, że jest to efekt negatywnego odbioru (rodzaj politycznej fikcji)  lub ingnorancji z innego powodu. Może muszę poczekać na kolejne pokolenia - ale czas nieubłaganie leci.

Jerzy Wojnar

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Który konkretnie wpis w swoim blogu masz na myśli?
A, widzę, ten:
http://www.demokracjabezposrednia.pl/node/240

Jest za długi i za skomplikowany. Wydaje mi się, że treści, które chcemy przekazać muszą być dostosowane do aktualnego stanu świadomości obywateli. I tak krok po kroku może uda się przeprowadzić zmiany o których myślimy.

W przeciwnym wypadku nie różnilibyśmy się niczym od obecnej władzy, która po prostu narzuca swoje wizje.

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor

Oczywiście możemy poprzestać na sloganach lub redukcji tematu do wybranych aspektów społecznego życia. Szukając chwilowych entuzjastów, którym coś tam zaświtało w głowie. Ale tutaj padają pytania dotyczące nowego systemu demokracji, w którym zniknie pojęcie bezwolnego tłumu. Zarówno stan obecny, jak również ten docelowy wymagają pełnego opisu. Trudno go streścić na kilku stronach formatu A3. Być może moje interdyscyplinarne uzasadnienie wydaje się mało zrozumiałe - ale wtedy inteligentny osobnik zadaje konkretne pytania. Takich pytań dotychczas nie otrzymałem. A dopiero wówczas będzie możliwa ocena wartości tego opracowania.

Nad tym systemem pracowałem wiele lat. Ulepszając go krok po kroku. Licząc, że jest to tylko szkic zachęcający do zbiorowej pracy. Wciągający specjalistów z różnych dziedzin (sam jestem przeciwnikiem działań opartych na rzekomej omnipotencji jednostki). W tym celu podzieliłem tekst na rozdziały i wprowadziłem grafikę. Czy dla informatyka patrzącego na schemat blokowy modułu wspólnoty terytorialnej... wszystko wydaje się mało zrozumiałe? Tym bardziej, że w całym projekcie przetwarzanie zbiorowej informacji jest kluczowym elementem.

Oczywiście można to opisać w prostych, żołnierskich słowach. Na przykład:

1. Załóżmy na poziomie obecnego samorządu, odrębne, niezależne ciała, zbierające i przetwarzające lokalną informację - w imieniu ich mieszkańców.

2. A po rozpadzie państwa, zacznijmy je budować zaczynając od sieci tych niezależnych ciał, nadając im charakter kontrolowanych oddolnie instytucji.

Prawda jakie to proste. Gdybym jednak trafił w necie na takie postulaty - stawiałbym autorowi uściślające pytania. Myślałem, że na naszym poziomie nie są konieczne tak duże uproszczenia. Przecież gość wchodzący na polityczną witrynę musi mieć jakąś fundamentalną wiedzę o funkcjonowaniu państwa. Widać, że się myliłem.

Jerzy Wojnar

Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Jerzy, ja też się irytowałem kiedy moje pomysły nie trafiały na podatny grunt mimo, że były dobre. To, że nowa idea nie zyskuje poklasku nie wynika z tego, że jest zła. Problem w tym, że ludzie nie są po prostu na nią gotowi. Albo innymi słowy - nie wiedzą jeszcze, że problem istnieje - a Ty już wiesz. Nie rozumieją, że można go rozwiązać tak jak proponujesz - Ty już to wiesz. Tak więc nowy pomysł jest dla nich, na razie, całkowitą abstrakcją. Wierz mi - przechodziłem przez to.
Nasza dyskusja obecnie skupia się na sprawach wymienionych tutaj: http://www.demokracjabezposrednia.pl/node/524#comment-1633
I jest to pierwszy całościowy szkic, któremu bardzo dużo brakuje do tego żeby można go było go nazwać "planem działania".
Czy któraś część twojego planu powinna zostać dopisana do tam wymienionych punktów?
Myślę, że jestem w stanie stworzyć narzędzie dla lokalnego "rzecznika obywateli" - czyli instytucji, którą wymieniłeś w punkcie pierwszym swojego komentarza. Rzeczywiście po zebraniu opinii ludzi taka osoba mogłaby pójść do urzędu i przedstawić punkt widzenia mieszkańców. To dobry pomysł.

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor

Są dwa sposoby budowania państwa (jako zbioru instytucji pracujących na rzecz podatnika):

I - Państwo powstaje jako efekt elitarnego uzgodnienia (struktura gwiazdy). Ci rzekomo najmądrzejsi negocjują przy stołach o różnym kształcie. A później kampania wyborcza - czyli spektakl sugerujący, że o właściwym kształcie ustroju decyduje demos.

II - Państwo powstaje jako efekt tworzenia oddolnej sieci obywatelskich interakcji. Po prostu ludzie zakładają, niezależne od istniejącej struktury, komórki (moduły), które przetwarzają lokalną informację, szukając prawdziwych przyczyn powstających konfliktów (na płaszczyźnie: urząd-petent i obywatel-obywatel). A więc rola tych komórek ma charakter mediacyjno-interwencyjny. Sprawy sporne na poziomie urząd-petent mogą być rozstrzygane w oparciu o już obowiązującą Ustawę o sporach zbiorowych. W ten sposób obywatele zaczynają wywierać nacisk na instytucje państwa, zmuszając trójwładzę do modyfikacji pracy. Z biegiem czasu proces zaczyna się komplikować (nadmiar szybko przetwarzanej informacji) grożąc destabilizacją państwa. I to jest moment właściwy do likwidacji wszystkich, sterujących państwem organów - na rzecz już rozbudowanej, społecznej struktury.

Myślę, że zapisane przez Ciebie punkty można uzupełnić, wprowadzając koncepcję budowy takiej sieci.

Jerzy Wojnar

Anonim

Na publikację narazie rzuciłem tylko okiem-napewno przeczytam, w bardziej wolnej chwili. Lecz przychylam się do zdania Roberta.
Może przytoczę fragment wywiadu z prof. Krzysztofem Rybińskim

..."- Bo w polityce i mediach przestaliśmy mówić językiem konkretów. Dzisiaj operujemy językiem symboli. Symboli naładowanych emocjami. A w symbolu krzyża jest nieprawdopodobny ładunek emocji. Przykrywa wszystko, całą debatę podatkową, debatę o kryzysie w finansach publicznych. Dlatego uważam, że jeżeli człowiek chce się przebić do społecznej świadomości z trudnymi, ale ważnymi informacjami, to musi to opakować tak, żeby to było atrakcyjne.

I jest pan przez to przez część środowiska ekonomistów odbierany jak ekonomista celebryta. Przystoi byłemu wiceprezesowi NBP?

- Wiele osób mnie przed tym ostrzegało. Takie jest brutalne prawo mediów. Kto tego nie zrozumie, będzie nadal pisał nudnym, naukowym językiem. Owszem, niszowo zostanie przeczytany, koledzy z branży poklepią go po plecach: fajnie napisałeś. Ale z zerowym skutkiem. Ja uważam, że trzeba być skutecznym."

Źródło: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8357221,To_nie_jest_przyjazne_panstw...

Właśnie, chociaż publikacja może być wartościowa i sporo osób z niej skorzysta, pozostanie one jednak doceniona tylko w pewnych kręgach. Kowalskiemu potrzebne jest coś bardziej chwytliwego, prostszego w formie. Czyli jak to pan profesor dobrze powiedział musi być atrakcyjnie opakowane.